niedziela, 29 grudnia 2013

Uwaga !

UWAGA !
Hej ! Od nowego roku kolejne rozdziały będą  rozpoczynały się od 1 itd . Stwierdziłam że było by ich trochę za dużo , nie ma sensu pisać 27 rozdział , bo jeśli znalazł by się nowych czytelnik ( mam wielką nadzieję że tak będzie XD ) nie będzie musiał przeczytać wszystkich rozdziałów aby się połapać w mojej historyjce . Stare rozdziały będę oczywiście , jeżeli znajdzie się osoba chętna do nadrobienia dostępne . Chce aby było trochę przejrzyście . Historia będzie taka sama . Ciąg dalszy . Tak jak w książce jest tom 1 , 2 , 3 . Tak ja rozpoczynam 2 część mojego opowiadania . Będą starzy oraz dojdzie kilku nowych bohaterów.  
Mam nadzieję , że połapaliście się w tym co napisałam . Nie wiem czy ma to jakiś sens .
Pozdrawiam i liczę że dalej będziecie czytać mojego bloga .
Patyś :)

poniedziałek, 23 grudnia 2013

Rozdział Dziewiętnasty

- Przyjechałem po Ciebie - powiedział
- Ale skąd wiedziałaś , ż wracam dzisiaj - spytałam
- Usłyszałam jak Cris gadał z Kami , że nie może cię odebrać . Więc postanowiłem że ja to zrobię - powiedział
- Cris wie o tym ?
- Nie , napewno by się zdenerwował - powiedział
- Ale on o niczym nie wie ? - zapytała
- Wie . Gadałem z nim - odpowiedział
- Marc , jak mogłeś , to ja chciałam mu o wszystkim powiedzieć .- odrzekłam
-Musiałem . Ale on powiedział , że z Ciebie nie zrezygnuje .
- Naprawdę ? - byłam zdziwiona
- To co jedziemy .-powiedział
- No dobrze . Ale to nie oznacza , że wybrałam Ciebie. Rozumiesz ?-
-Rozumiem
W milczeniu odjechaliśmy do domu . Gdy wchodziłam do domu , chciałam po prostu przytulić Marca na pożegnanie , ale nie mogłam . Zamknęłam drzwi i usiadłam na podłogę .
- Kornela , co sie stało ? - spytała Kami , która wróciła już wczoraj . Była naprawdę w dobrym humorze .
- Kami , ja nie wiem po prostu co mam robić . Za chwilę konczę studia . I co dalej ?  Zostać tutaj , czy wracać do Polski  . Jeszcze Marc i Cris . Mam taki mętlik w głowie .
Kami usiadła obok mnie i przytuliła .
- Oo Kochanie , nie wiem jak ci pomóc . Musisz sama zdecydować , co jest dla ciebie najlepsze .
- Wiem o tym , ale to jest takie trudne .
Usiadłysmy razem na kanapie i otworzyłyśmy wino . Resztę dnia spędziłysmy razem , na oglądaniu dennych romansów i użalanie się nad sobą .

Obudziłam się dzisiaj już o 6:00 . Postanowiłam pobiegać , włożyłam dres i wyruszyłam na małą przechadzkę . Może świeże powietrze mi pomoże . Biegnąc alejami w parku spotkałam Crisa .
- O hej Cris - powiedziałam
- Cześć
- Muszę z tobą porozmawiać - odrzekłam
- Wiem o tym , że czujesz coś do Marca , Spodziewałem sie  tego od razu , gdy dowiedziałaś się , że wraca.
Ja wiem , że jest to dla ciebie trudna decyzja  , dlatego poczekam . Pamietaj , że Cię kocham , bez wzgledu na to kogo wybierzesz . - powiedział
- Dziękuję Ci. To wszystko jest dla mnie naprawde trudne . - powiedziałam pocałowałam go w policzek i pobiegłam dalej .
- Będę czekał , pamietaj - krzyknał jeszcze z daleka .
Więc wszystko zalezy ode mnie .
Wróciłam do domu , przebrałam się ( zdj .1) i poszłam na zajęcia . Czeka mnie ostatnia praca przed ukonczeniem studiów . A co dalej , to nie mam pojęcia .

10 dni później

Wczoraj odebrałam świadectwo ukończenia studiów . Co do chłopaków , zdarzyło mi się ich spotkać , jednak nie zdecydowałam jeszcze . Chciałam się skupić na studiach . Myślałam o wszystkm codziennie . Brałam plusy i minusy bycia z każdym . Kocham ich obu . I nie mogę na to nic poradzić . Wybierając jedengo , skrzywdzę drugiego . Wiem przecież , że zawsze byli przyjaciółmi , a prze ze mnie ich przyjaźń może się skończyć .  Postanowiłam , że wracam na stałe do Polski . Dostałam pracę , jako fotograf w znanej agencji reklamowej . To będzie najlepsze rozwiązanie dla wszystkich . Kami  z Maksem są wreszcie razem.
Postanowili tu zostać i zamieszkać razem . Dostali nawet tutaj pracę . Życzę im z całego serca wszystkiego dobrego .Przed wylotem musiałam się pożegnać z chłopakami . Postanowiłam pojechać najpierw do Crisa .
- Cześć Kornela .Cieszę się , że cię widze . Zdecydowałaś już ?- zapytał
- Tak . Dlatego tu jestem
- Wybrałaś Marca i chciałaś mi o tym powiedzieć - odrzekł z smutną twarza .
- Nie , nie wybrałam nikogo . Za chwilę mam samolot do Polski , wracam tam na stałe
- Jesteś tego pewna ?
- chyba tak , nie , jestem pewna tego na 100 %
 - Będę za tobą starsznie tęsknił . - powiedział
- Ja za tobą też . Mam na dzieje , że czasami do mnie napiszesz .
- No oczywiście , ze tak .
Dałam mu jeszcze buziaka w policzek na pożegnanie , mocną przytuliłam i odjechałam .
Byłam u Marca w domu , ale go niestety nie było . Dzwoniłam , ale nie odbierał . Zostawiłam mu wiadomość , bo spieszę sie na samolot . Nie mam czasu , a strasznie chciałam go przytulić .

Gdy byłam już na lotnisku , kierowałam się w kierunku odprawy . Nagle zobaczyłam Marca .
- Co ty tu robisz ?- spytałam
-  Odsłuchałem twoją wiadomoś i natychmiast tu przyjechałem . Kornela  , czy ty musisz wyjeżdżać . Zostan , przecież nie musimy być razem .
- Nie , ja muszę wyjechać .Tak będzie najlepiej dla wszystkich . Chce tylko , aby wy z Crisem byliście dalej przyjaciółmi , obiecujesz ?
- Obiecuje. Ale muszę Ci coś powiedzieć . Kocham cię pamiętaj o tym zawsze . Dzwoń kiedy będziesz tylko chciała i przyjeżdżaj tutaj jak najczęściej .
- Dobrze . Będę tęsknić
- Ja też .
Podeszłam do niego i delikatnie pocałowałam w usta na pożegnanie .
- Teraz , już mogę iść - powiedziałam
Odwróciłam się i zamierzałam już odejść , jednak Marc złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie . Spojrzałam mu prosto w oczy , a on mnie namietnie pocałowal . To było cudowne . Staliśmy do siebie przytuleni , a on do mnie powiedział .
- Teraz , to ja mogę dopiero odejść
Pocałowałam go jeszcze raz i odeszłam .

Będę strasznie tęsknić za tym miejscem . Szczególnie za pewnymi osobami . <3


No to 19 :D . To już ostatni rozdział w tym roku . Jednak, nie obawiajcie się w 2014 będą nowe . Mam nadzieję , że spodobał wam się mój blog . Życze wam Wesołych Świąt , spełnienia wszystkich najskrytszych marzeń oraz szczęśliwego Nowego Roku .  Pamiętajcie ,że wystarczy głęboko wierzyć , a nasze marzenia wkrótce się spełnią .  Pozdrawiam wszystkich i całuję  Patrycja:D

P.S. Tym razem podpisuję się moim imieniem , bo to wszytko jest ode mnie dla was <3 .
    Czytasz = Komentujesz

środa, 18 grudnia 2013

Rozdział Osiemnasty

We Wrocławiu byłam około 12:00  . Wyszłam z lotniska i zamówiłam taksówkę  .Skierowałam się prostu do domu . Jak ja dawno nie byłam w rodzinnym mieście . Moja ulubiona knajpka , klub i cukiernia . Tęskniłam za tym bardzo . Byłam już przed domem  . Na dworze wietrznie i pochmurno . Podeszłam do drzwi i nadusiłam dzwonek . Drzwi otwarła moja mama .

- Kornelka ! Wreszcie jesteś , wchódź bo się przeziębisz - powiedziała i mnie przytuliła .
- Cześć mamo - powiedziałam z radością .
Brakowało mi tego bardzo . Zdjęłam kurtke i weszłam do salonu .
- Gdzie jest tata ?- spytałam i usiadłam na kanapę .
- Pojechał odebrać kwiaty na grób - odpowiedziała mama ze smutkiem .
- Napijesz się czegoś ?- zaproponowała zmieniając temat .
-Tak . Chętnie . Może być herbata  .- odpowiedziałam i poszłam z mamą do kuchni .
Mama wstawiała wodę , a ja usiadłam przy stole .
- Mamo , muszę z tobą porozmawiać .- zagaiłam rozmowę
- Tak , kochanie ?
- No bo ...
W tym momencie wszedł do domu tata  .
- Ewa , już jestem  - zawołał z przedpokoju
- Karol , zobacz kto przyjechał - powiedziała mama z uśmiechem
- Kornela ? - spytał wchodząc do kuchni
- Cześć tatusiu - powiedziałam i przytuliłam go .
- Jak podróż ? - spytał
- Dobrze , wszystko było w porządku . - odpowiedziałam
- Karol , przynieś z piwnicy 2 kompoty . - powiedziała mama
- Aż 2 ? po co ? - spytałam
-Przyjedzie ciocia Ela z Dawidem i Asią i wuja Piotr .  - odpowiedziała
- A rzeczywiście , przecież ciocia Ela była chrzestną Michała - stwierdziłam
- Chciałaś ze mną porozmawiać . -
- Tak , ale to może poczekać . Pogadamy wieczorem jak to wszystko się uspokoi .
Przebralam się ( zdj. 1 )  i wyjechalismy z domu .
Uroczystość minęła bez większego szumu . Msza w Kościele , następnie udaliśmy się na cmentarz . Obiecałam sobie , że nie będę płakać , ale nie dałam rady .
O 14 wszyscy pojechaliśmy do domu , na wspólny obiad  . Jak zwykle zamiast jednej ciotki , byłu wszystkie trzy . Każda ze swoimi rodzinami . Wielki tłok i nic więcej . Miło było ujrzeć te wszystkie osoby , ale co dużo to nie zdrowo .Poszłam do mojego pokoju  . Nie byłam tam od dawna. Na ścianach wisiały wspólne zdjecia z przyjaciółmi . No i z Kami . Znamy się od gimnazjum  . Mieszka tu nie daleko , później do niej wpadnę .  Zobaczyłam zdjęcie z meczu Lecha , gdy jeszcze mieszkałam w Poznaniu . Do Wrocławia przyjechałam gdy miałam 14 lat . Lech Poznań będzie zawsze w moim sercu . Później zaczęłam interesować się Śląskim . Ale każy wspólny mecz tych drużyn jest dla mnie straszny . Może skoncze już o tej piłce . Uslyszałam mój telefon . Podeszłam do łożka , gdzie leżała moja torebka i wyjełam telefon  . Dzwonił Cris .
Pogadałam z nim chwilkę i się rozłączyłam . Czulam że go okłamuje . Zagubiłam się w tym wszystkim .
Gdy wszyscy goście pojechali do domu . Zeszłam na dół .  Było około 20 :00 . Mama siedziała w salonie , a tata był na górze i oglądał mecz Śląska z Wisłą . Pierwszy raz nie miałam ochoty na oglądanie meczu . Zrobiłam sobie kakao i zaczęłam gadać z mamą  . Opowiedziałam jej o wszystkim . Doradziła mi , abym szła za głosem serca . Tylko moje serce chyba oniemiało . Postanowiłam usiąść na łóżku i wypisać plusy i minusy bycia z jednym i z drugim . Nie miałam już żadnych pomysłów .

5 dni później .

Jestem w drodze do Barcelony . Musiałam już wracać . Jutro mam wykłady . Cris nie mógł mnie odebrac , bo miał dodatkowe testy fizyczne . Ku mojemu zdziwieniu ujrzałam Marca . Czekał na mnie przed wyjściem.
- Co ty tu robisz ? - spytałam
               zdj.1
                       
Mamy osiemnastkę ! Z tydzień święta . Obiecuje dodać jeszcze jeden rozdział , może dwa w obecnym roku :) Jak tam u was z prezentami ? Co byście chcieli ? 
Przydałby się jedynie śnieg  : D 
Pozdrawiam wszystkich ciepło ;)

sobota, 14 grudnia 2013

Rozdział Siedemnasty

Po ciężkiej nocy obudziłam sie o 7:00 . Byłam niewyspana . Wzięłam zimny prysznic, ubrałam się (zdj.1) i zjadłam sniadanie. Pogoda była dzisiaj niezbyt ładna . Przez cały czas padało . w koncu mamy jesien .
 Tutaj prawie wogóle nie czuc różnicy , ale w Polsce napewno.
 Za 2 dni w moim kraju jest świeto Wszystkich Świetych. Musze tam być i odwiedzić grób mojego brata . Po prostu musze . Musze juz wychodzić na zajęcia , aby sie nie spóźnić .
 To już ostatni rok . Trzeba pomysleć co później . Co z moją praca ? Zostac tutaj , czy wracac do Polski . Może to było by najlepsze rozwiązanie z tej całej sytuacji .

. Gdy pakowałam ostatnie notatki do torby , usłyszałam dzwonek . Otworzyłam drzwi , ale tam nikowgo nie było . Leżał tylko bukiet czerwonych róż . Było ich z 50 . Byłam w szoku . wziełam go do reki , a tam był liścik .
"Przepraszam Cię za wszystko , ale po prostu Cię Kocham , sama musisz wybrać jednego z nas . Będę czekał . Marc "
Nie wiem co mam robić . W tym momencie przyszedł Cris .
- Cześć . Kochanie . Co to za kwiaty ? - spytał
- Nie wiem , znalazłam je na wycieraczce . Był liścik . Są dla Kami . - skłamałam
- O widze , że ma tajemniczego wielbiciela. Maks musi sie wziąć do roboty , bo jakis inny koleś zgarnie mu ja przed nosa . - zasmiał sie
- Mówiłam mu to sto razy . - powiedziałam , majac nadzieje , że nie przeczyta lisciku .
- Odwieziesz mnie na uczelnie ? - spytałam
- Oczywiście
- To chodźmy juz , bo sie spóźnie - odpowiedziałam


Dzisiejsze zajęcia były naprawde ciekawe. Poznałam fotografa z Argentyny . Wykładał na naszych zajęciach.
Dość młody , miał chyba z 26 lat . Naprawde miły . Nazywa się Andreas . Pokazał mi niesamowite zdjecia , które zrobił we Włoszech . Nigdy tam nie byłam .
Po zajeciach podszedł do mnie .
- Dzień Dobry . Ma pani naprwdę , wielki talent .- powiedział
- Dziekuje . Bardzo , ale to pan jest niezwykłym artystą.  - odpowiedziałam
- Może przejdziemy na Ty .- zaproponowała
- Z przyjemnością . Jestem Kornelia
- A ja Andreas . Miło mi - powiedział
- Mi również - odpowiedziałm z uśmiechem .
- Przepraszam , ale śpiesze sie do domu - odrzekłam
- Może Cię odwieźć -
- Dzięki , ale się przejde . Pa - powiedziałam
- Do zobaczenia , mam na dzieje - powiedział

W domu byłam około 15 . Zjadłam szybki obiad i poszłam na spotkanie z Crisem . Resztę dnia spedziliśmy razem . Niby bylismy tam we dwójkę ,ale ja myslami byłam także z Marciem .

Nastał kolejny dzien , ale tym razem był naprawde słoneczny . Wylatuję dzisiaj do Polski . Jutro święto . Jak ja dawno nie byłam w rodzinnym domu , mieście . Ostatnio na pogrzebie Michała . Ubrałam cos cieplejszego (zdj. 2) , ponieważ w Polsce jest trochę chłodniej . Spakowałam się . Maks z Kami wyjechali już wczoraj , więc musiałam zamknac mieszkanie . Na dole czekał na mnie Cris .

Gdy już bylismy na lotnisku , pożegnalismy sie i dalismy sobie całusa .
- Będę tęsknił- powiedział
- Ja też , ale to tylko 5 dni . Niedługo wracam . Kocham, Cię - powiedziałam
Cris przytulił mnie i pocałował .

Siedziałam już w samolocie . Podekscytowana , że znowu ujrzę moją rodzine i przyjaciół . A najważniejsze, będę miała czas , aby wszystko przemyśleć .
zdj. 1 
zdj. 2 
Mamy siedemnasty rozdział  . Wczoraj piątek 13 . Nie bylo tak źle . Można powiedzieć , że nawet , że był to szcześliwy dzień :D
 Naszcześie jest już po Egzaminach  . najgorzej historia , ale nie szkodzi . Najważniejsze , że poszła nawet dobrze Matma . Pozdrawiam wszystkich 3 klasistów . 
Dzisiaj mecz Barcelony . Obowiązkowo oglądamy <3 
Za tydzień święta . Nie moge sie doczekac  ! 
Mam dla was jeszcze jedną prośbą . Gdybyście mogli to pokażcie innym mojego bloga , alobo dajcie linka . 
Bardzo ucieszyła bym sie z nowych czytelników . 

Czytasz = Komentujesz 

sobota, 7 grudnia 2013

Rozdział Szesnasty

Umówiłam się z Marciem na 19:00 .  Nie jestem tego pewna ale musimy sobie wszystko wyjaśnić. Przebrałam się ( zdj 1) i wyszłam z domu . Gdy byłam jeszcze przed kamienicą usłyszałam telefon. Wyciągnęłam ją z torebki a na ekranie wyświetlało się zdjęcie Crisa . Czułam się dziwnie nie wiedziałam czy odebrać  . Jednak postanowiłam to zrobic , bo inaczej podejrzewałby że jest coś nie tak .
- Słucham . - powiedziałam do komórki
- Cześć kochanie .Co robisz ? Może wybierzemy się do klubu , albo gdzie tam masz ochote . Strasznie steskniłem się za tobą . - zaproponował
Nie wiedziałam co powiedzieć . Nie mogę mu powiedzieć , że idę spotkać się z Marciem .
- Przepraszam Cię , ale muszę napisać jeszcze referat o sztuce starożytnej . - skłamałam
- To szkoda . To może zjemy jutro razem śniadanie ?- nie dawał za wygraną
- Świetny pomysł . To do jutra . Pa - powiedziałam i rozłączyłam się .
Gdy dotarłam do restauracji gdzie mieliśmy się spotkać, weszłam do środka i ujrzałam Marca . Siedział ubrany w koszule z kwiatami widziałam ze jest przejety . Podeszłam do stolika .
- Cześć . Kornelia  . Proszę to dla ciebie  - powiedział i podarował mi kwiaty .
- Dziękuję .- powiedziałam jednak bez wiekszego entuzjazmu i usiadłam .
- Bardzo się ciesze , że do mnie napisałaś.-
- Musiałam . Chciałam z tobą wszystko w końcu wyjaśnić.
- Ja też tego chce .
W tym momencie przyszedł kelner .
- Pozwoliłem sobie zamówić dla ciebie jedzenie. Nie masz nic przeciwko ?- zapytał
- Nie .Nie mam
To własnie zawsze mi się w nim podobał . Dżentelmen a najważniejsze zawsze wiedział co lubie i czego chce.
- Wracając do naszej rozmowy . Wtedy gdy byłaś w Madrycie .... i ze  mną zerwałaś .
- Byłasm wściekła . Zobaczyłam twoje zdjęcie jak całujesz się z inną  - powiedział ze złością
- Ale to nie tak . Mnie z nią nic nie łączy , a nie nie łączyło. Ona jest córka szefa klubu . Tego , który był odpowiedzialny za tą całą afere  . Miałem jej tylko pomóc z czymś w mieszkaniu . Więc z nią poszłem . Akurat pech chciał że poszedł za nami jakiś paparazi , a ona zawsze mówiła ze chciała być sławna . Dlatego to wykorzystała i mnie pocałowała . Myślała że jak się okaże że jesteśmy parą to , to osiągnie .
- Ale dlaczego do mnie nie zadzwoniłeś po tym wszystkm ? - zapytałam
- Myslałem że zerwałaś ze mną bo już mnie nie kochasz . Chciałem to wszystko wyjaśnić w cztery oczy , ale gdy chciałem już wracac tutaj dowiedziałem się że jesteś  Crisem .
- Nie wiedziałam , przepraszam - poczułam smutek . Przez moją głupotę zaprzepaściłam swój związek. Ale jednak poczułam już coś wcześniej do  Tello. Sama nie wiem .
- Może się przejdziemy ? - spytał
- Z chęcią - odpowiedziałam
Poszliśmy na spacer  w kierunku mojej kamienicy . Gdy znaleźlismy sie już przed moim domem . Marc złapał mnie za ręke
- Wiem , że ty do mnie coś jeszcze czujesz widzę to - powiedział
- Marc , ja nie mogę - odpowiedziałam
- Możesz- powiedział i mnie pocałował
Oderwałąm się od niego i  pobiegłam do domu . Gdy znalazłam się w mieszkaniu , usiadłam na kanapę i nie mogłam w to uwierzyć . Nie wiem co mam robić . Znów poczułam cos do Marca , ale jestem z Crisem i go kocham . Chyba , sama już nie wiem . Wstałam z kanapy , poszłam do mojego pokoju  i położyłam się spać.
Jednak nie mogłam zasnąć . Myślała o nich przez cały czas .
       zdj. 1
Nareszcie upragniony 16 rozdział.  Trochę mi to zeszło , ale miałam dużo na głowie . Dostałam małego natchnieni podczas oglądania skoków narciarskich  XD Stoch <3 Szkoda że mu się dzisiaj nie udało . 
Wczoraj zwycięstwo Lecha <3 No i  oczywiście nie zapomniana podróż do Darłowa , która zakonczył się i rozpoczęła w Poznaniu. Nie ma to jak spedzić 7 godzin w korku w Poznaniu . Pozdrawiam wszystkich , których dotkwił nasz Ksawery :) 
Ale najważniejsze liczę na KOMENTARZE !!!
P.S Oczywiście pamiętam  o FC Barcelonie <3