Wstałam dzisiaj o 7:15. Ogarnełam sie i poszłam do małej knajpki w akademiku na śniadanie.Kami jest rannym ptaszkiem i wstaje okolo 6 aby pobiegać . O wpół do 9 mamy pierwszy wyklad w nowym roku wiec mam jeszcze czas. Zamowilam sobie mała kawe z mlekiem i kanapkę z serem . Usiadlam przy stolik , a po chwili przybiega do mnie Kami cala zdyszana i spocona. Jak ona może lubić biegani ja tam wolę sporty drużynowe , a w szczególności piłkę nożną .Kami usiadla i zamowila kanapkę z szynką . Zaczęlyśmy gadac :
- Wiesz , co brakowało mi tego studenckiego życia przez wakacje. - powiedziala
- Mi też , chociaż miło jest odpocząc od tych wszytskich wykladów i sesji.- swierdzilam
- W sumie masz racje . Cały rok nauki bez wakacji to dla mnie oznaczałoby straszny w skutkach koniec - odpowiedziała z lekkim usmieszkiem
- Jak ty coś palniesz , to glowa boli.-powiedziałam podśmiewując sie lekko.
- Wypraszam sobie . Nie moja wina że mam dryg poetycki.
Obie zaczelyśmy sie śmiac . Spojrzalam na zegarek , byla już ósma .
- Musimy się spieszyć ,a ty jeszcze musisz sie przebrać - powiedziałam do Kami
- No raczej chyba nie pojdę na wyklad ubrana w dresy i przepoconą koszulkę - odrzekla.
Kami poszła sie przebrać. A ja szlam powoli w kierunku uczelni. Usiadłam na ławce w takim naszym malym parku. Przypomnialy mi sie wakacje . Spedzilam je w Hiszpani. Zwiedziłąm wiele miejsc min.Madryt.
Najbardziej jednak podobalo mi się w Barcelonie. Postanowiliśmy z rodziną że tam zostaniemy przez kilka dni . Oczywiście dla mnie celem było Camp Nou ( zdj.1). Musialam go zobaczyc . FC Barcelona to mój ulubiony klub .Zlożyło sie szczęśliwie że w tym czasie kiedy byłam w Barcelonie odbywał sie tam mecz .Barca grała mecz z Malagą . Niestety nie bylo juz biletów. Ale dowiedziałam sie w hotelu gdzie sie zatrzymaliśmy mial odbyć sie konkurs dla calej rodziny , a w nagrodę byly bilety na mecz Barcelony. Ucieszylam się strasznie , ale musialam przekonać moich rodziców . Z tata nie bylo problemu , jest także kibicem Barcy , gorzej z mamą . Obiecalismy jej że jeśli wygramy wybierzemy sie razem do SPA po meczu. Konkurencje były przerożne od skokow w worku po lamiglówki , naszczęście w języku angielskim..Udalo nam sie wygrać . W nastepny dzień wybralismy sie po bluzki barcy do sklepu. Kupilam sobie koszulkę z Fabregasem. W drodze powrotnej zauważylam że w hotelu niedaleko nas zatrzymalo sie kilku graczy barcy. Tak sie w nich zagapilam że nie zwrociłam uwagi i wpadlam na jednego faceta . A na nieszczęście on upadl sość mocno i ja tez się przwrocilam że krzyknęlam z paniki. Wszyscy się na mnie spojrzeli.Nie zapomne tego . Na meczu bylo niesamowicie .szkoda że musialam wracać do domu.
Tak się zamyslilam że nie zwrocilam uwagi jak Kami już wrócila . Jak zawsze dobrze ubrana(zdj. 2) . Ale ja wcale nie gorzej od niej(zdj.3) .Zakupy i moda to jedna z niewielu rzeczy która nas łączy . Kami jest blondynką , ja brunetką - o to jedna z wielu rożnic , ale i tak ją kocham,
- Jestem . Idziemy ? - spytała
- No pewnie .Nie wypada spóźnic sie na pierwszy wyklad...
zdj.1
zdj.2
zdj 3
Mam nadzieję że sie wam spodoba . Komentujcie i oceniajcie . Drugi rozdzial wkrótce .
Pozdrawiam . Caluski Petunia <3
Przyjemnie się czyta. Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńKA :)
Dziękuje . Dzisiaj dodam kolejny. Opowiedz innym o moim blogu .Pozdrawiam . Całuski Petunia <3
Usuń