niedziela, 29 grudnia 2013

Uwaga !

UWAGA !
Hej ! Od nowego roku kolejne rozdziały będą  rozpoczynały się od 1 itd . Stwierdziłam że było by ich trochę za dużo , nie ma sensu pisać 27 rozdział , bo jeśli znalazł by się nowych czytelnik ( mam wielką nadzieję że tak będzie XD ) nie będzie musiał przeczytać wszystkich rozdziałów aby się połapać w mojej historyjce . Stare rozdziały będę oczywiście , jeżeli znajdzie się osoba chętna do nadrobienia dostępne . Chce aby było trochę przejrzyście . Historia będzie taka sama . Ciąg dalszy . Tak jak w książce jest tom 1 , 2 , 3 . Tak ja rozpoczynam 2 część mojego opowiadania . Będą starzy oraz dojdzie kilku nowych bohaterów.  
Mam nadzieję , że połapaliście się w tym co napisałam . Nie wiem czy ma to jakiś sens .
Pozdrawiam i liczę że dalej będziecie czytać mojego bloga .
Patyś :)

poniedziałek, 23 grudnia 2013

Rozdział Dziewiętnasty

- Przyjechałem po Ciebie - powiedział
- Ale skąd wiedziałaś , ż wracam dzisiaj - spytałam
- Usłyszałam jak Cris gadał z Kami , że nie może cię odebrać . Więc postanowiłem że ja to zrobię - powiedział
- Cris wie o tym ?
- Nie , napewno by się zdenerwował - powiedział
- Ale on o niczym nie wie ? - zapytała
- Wie . Gadałem z nim - odpowiedział
- Marc , jak mogłeś , to ja chciałam mu o wszystkim powiedzieć .- odrzekłam
-Musiałem . Ale on powiedział , że z Ciebie nie zrezygnuje .
- Naprawdę ? - byłam zdziwiona
- To co jedziemy .-powiedział
- No dobrze . Ale to nie oznacza , że wybrałam Ciebie. Rozumiesz ?-
-Rozumiem
W milczeniu odjechaliśmy do domu . Gdy wchodziłam do domu , chciałam po prostu przytulić Marca na pożegnanie , ale nie mogłam . Zamknęłam drzwi i usiadłam na podłogę .
- Kornela , co sie stało ? - spytała Kami , która wróciła już wczoraj . Była naprawdę w dobrym humorze .
- Kami , ja nie wiem po prostu co mam robić . Za chwilę konczę studia . I co dalej ?  Zostać tutaj , czy wracać do Polski  . Jeszcze Marc i Cris . Mam taki mętlik w głowie .
Kami usiadła obok mnie i przytuliła .
- Oo Kochanie , nie wiem jak ci pomóc . Musisz sama zdecydować , co jest dla ciebie najlepsze .
- Wiem o tym , ale to jest takie trudne .
Usiadłysmy razem na kanapie i otworzyłyśmy wino . Resztę dnia spędziłysmy razem , na oglądaniu dennych romansów i użalanie się nad sobą .

Obudziłam się dzisiaj już o 6:00 . Postanowiłam pobiegać , włożyłam dres i wyruszyłam na małą przechadzkę . Może świeże powietrze mi pomoże . Biegnąc alejami w parku spotkałam Crisa .
- O hej Cris - powiedziałam
- Cześć
- Muszę z tobą porozmawiać - odrzekłam
- Wiem o tym , że czujesz coś do Marca , Spodziewałem sie  tego od razu , gdy dowiedziałaś się , że wraca.
Ja wiem , że jest to dla ciebie trudna decyzja  , dlatego poczekam . Pamietaj , że Cię kocham , bez wzgledu na to kogo wybierzesz . - powiedział
- Dziękuję Ci. To wszystko jest dla mnie naprawde trudne . - powiedziałam pocałowałam go w policzek i pobiegłam dalej .
- Będę czekał , pamietaj - krzyknał jeszcze z daleka .
Więc wszystko zalezy ode mnie .
Wróciłam do domu , przebrałam się ( zdj .1) i poszłam na zajęcia . Czeka mnie ostatnia praca przed ukonczeniem studiów . A co dalej , to nie mam pojęcia .

10 dni później

Wczoraj odebrałam świadectwo ukończenia studiów . Co do chłopaków , zdarzyło mi się ich spotkać , jednak nie zdecydowałam jeszcze . Chciałam się skupić na studiach . Myślałam o wszystkm codziennie . Brałam plusy i minusy bycia z każdym . Kocham ich obu . I nie mogę na to nic poradzić . Wybierając jedengo , skrzywdzę drugiego . Wiem przecież , że zawsze byli przyjaciółmi , a prze ze mnie ich przyjaźń może się skończyć .  Postanowiłam , że wracam na stałe do Polski . Dostałam pracę , jako fotograf w znanej agencji reklamowej . To będzie najlepsze rozwiązanie dla wszystkich . Kami  z Maksem są wreszcie razem.
Postanowili tu zostać i zamieszkać razem . Dostali nawet tutaj pracę . Życzę im z całego serca wszystkiego dobrego .Przed wylotem musiałam się pożegnać z chłopakami . Postanowiłam pojechać najpierw do Crisa .
- Cześć Kornela .Cieszę się , że cię widze . Zdecydowałaś już ?- zapytał
- Tak . Dlatego tu jestem
- Wybrałaś Marca i chciałaś mi o tym powiedzieć - odrzekł z smutną twarza .
- Nie , nie wybrałam nikogo . Za chwilę mam samolot do Polski , wracam tam na stałe
- Jesteś tego pewna ?
- chyba tak , nie , jestem pewna tego na 100 %
 - Będę za tobą starsznie tęsknił . - powiedział
- Ja za tobą też . Mam na dzieje , że czasami do mnie napiszesz .
- No oczywiście , ze tak .
Dałam mu jeszcze buziaka w policzek na pożegnanie , mocną przytuliłam i odjechałam .
Byłam u Marca w domu , ale go niestety nie było . Dzwoniłam , ale nie odbierał . Zostawiłam mu wiadomość , bo spieszę sie na samolot . Nie mam czasu , a strasznie chciałam go przytulić .

Gdy byłam już na lotnisku , kierowałam się w kierunku odprawy . Nagle zobaczyłam Marca .
- Co ty tu robisz ?- spytałam
-  Odsłuchałem twoją wiadomoś i natychmiast tu przyjechałem . Kornela  , czy ty musisz wyjeżdżać . Zostan , przecież nie musimy być razem .
- Nie , ja muszę wyjechać .Tak będzie najlepiej dla wszystkich . Chce tylko , aby wy z Crisem byliście dalej przyjaciółmi , obiecujesz ?
- Obiecuje. Ale muszę Ci coś powiedzieć . Kocham cię pamiętaj o tym zawsze . Dzwoń kiedy będziesz tylko chciała i przyjeżdżaj tutaj jak najczęściej .
- Dobrze . Będę tęsknić
- Ja też .
Podeszłam do niego i delikatnie pocałowałam w usta na pożegnanie .
- Teraz , już mogę iść - powiedziałam
Odwróciłam się i zamierzałam już odejść , jednak Marc złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie . Spojrzałam mu prosto w oczy , a on mnie namietnie pocałowal . To było cudowne . Staliśmy do siebie przytuleni , a on do mnie powiedział .
- Teraz , to ja mogę dopiero odejść
Pocałowałam go jeszcze raz i odeszłam .

Będę strasznie tęsknić za tym miejscem . Szczególnie za pewnymi osobami . <3


No to 19 :D . To już ostatni rozdział w tym roku . Jednak, nie obawiajcie się w 2014 będą nowe . Mam nadzieję , że spodobał wam się mój blog . Życze wam Wesołych Świąt , spełnienia wszystkich najskrytszych marzeń oraz szczęśliwego Nowego Roku .  Pamiętajcie ,że wystarczy głęboko wierzyć , a nasze marzenia wkrótce się spełnią .  Pozdrawiam wszystkich i całuję  Patrycja:D

P.S. Tym razem podpisuję się moim imieniem , bo to wszytko jest ode mnie dla was <3 .
    Czytasz = Komentujesz

środa, 18 grudnia 2013

Rozdział Osiemnasty

We Wrocławiu byłam około 12:00  . Wyszłam z lotniska i zamówiłam taksówkę  .Skierowałam się prostu do domu . Jak ja dawno nie byłam w rodzinnym mieście . Moja ulubiona knajpka , klub i cukiernia . Tęskniłam za tym bardzo . Byłam już przed domem  . Na dworze wietrznie i pochmurno . Podeszłam do drzwi i nadusiłam dzwonek . Drzwi otwarła moja mama .

- Kornelka ! Wreszcie jesteś , wchódź bo się przeziębisz - powiedziała i mnie przytuliła .
- Cześć mamo - powiedziałam z radością .
Brakowało mi tego bardzo . Zdjęłam kurtke i weszłam do salonu .
- Gdzie jest tata ?- spytałam i usiadłam na kanapę .
- Pojechał odebrać kwiaty na grób - odpowiedziała mama ze smutkiem .
- Napijesz się czegoś ?- zaproponowała zmieniając temat .
-Tak . Chętnie . Może być herbata  .- odpowiedziałam i poszłam z mamą do kuchni .
Mama wstawiała wodę , a ja usiadłam przy stole .
- Mamo , muszę z tobą porozmawiać .- zagaiłam rozmowę
- Tak , kochanie ?
- No bo ...
W tym momencie wszedł do domu tata  .
- Ewa , już jestem  - zawołał z przedpokoju
- Karol , zobacz kto przyjechał - powiedziała mama z uśmiechem
- Kornela ? - spytał wchodząc do kuchni
- Cześć tatusiu - powiedziałam i przytuliłam go .
- Jak podróż ? - spytał
- Dobrze , wszystko było w porządku . - odpowiedziałam
- Karol , przynieś z piwnicy 2 kompoty . - powiedziała mama
- Aż 2 ? po co ? - spytałam
-Przyjedzie ciocia Ela z Dawidem i Asią i wuja Piotr .  - odpowiedziała
- A rzeczywiście , przecież ciocia Ela była chrzestną Michała - stwierdziłam
- Chciałaś ze mną porozmawiać . -
- Tak , ale to może poczekać . Pogadamy wieczorem jak to wszystko się uspokoi .
Przebralam się ( zdj. 1 )  i wyjechalismy z domu .
Uroczystość minęła bez większego szumu . Msza w Kościele , następnie udaliśmy się na cmentarz . Obiecałam sobie , że nie będę płakać , ale nie dałam rady .
O 14 wszyscy pojechaliśmy do domu , na wspólny obiad  . Jak zwykle zamiast jednej ciotki , byłu wszystkie trzy . Każda ze swoimi rodzinami . Wielki tłok i nic więcej . Miło było ujrzeć te wszystkie osoby , ale co dużo to nie zdrowo .Poszłam do mojego pokoju  . Nie byłam tam od dawna. Na ścianach wisiały wspólne zdjecia z przyjaciółmi . No i z Kami . Znamy się od gimnazjum  . Mieszka tu nie daleko , później do niej wpadnę .  Zobaczyłam zdjęcie z meczu Lecha , gdy jeszcze mieszkałam w Poznaniu . Do Wrocławia przyjechałam gdy miałam 14 lat . Lech Poznań będzie zawsze w moim sercu . Później zaczęłam interesować się Śląskim . Ale każy wspólny mecz tych drużyn jest dla mnie straszny . Może skoncze już o tej piłce . Uslyszałam mój telefon . Podeszłam do łożka , gdzie leżała moja torebka i wyjełam telefon  . Dzwonił Cris .
Pogadałam z nim chwilkę i się rozłączyłam . Czulam że go okłamuje . Zagubiłam się w tym wszystkim .
Gdy wszyscy goście pojechali do domu . Zeszłam na dół .  Było około 20 :00 . Mama siedziała w salonie , a tata był na górze i oglądał mecz Śląska z Wisłą . Pierwszy raz nie miałam ochoty na oglądanie meczu . Zrobiłam sobie kakao i zaczęłam gadać z mamą  . Opowiedziałam jej o wszystkim . Doradziła mi , abym szła za głosem serca . Tylko moje serce chyba oniemiało . Postanowiłam usiąść na łóżku i wypisać plusy i minusy bycia z jednym i z drugim . Nie miałam już żadnych pomysłów .

5 dni później .

Jestem w drodze do Barcelony . Musiałam już wracać . Jutro mam wykłady . Cris nie mógł mnie odebrac , bo miał dodatkowe testy fizyczne . Ku mojemu zdziwieniu ujrzałam Marca . Czekał na mnie przed wyjściem.
- Co ty tu robisz ? - spytałam
               zdj.1
                       
Mamy osiemnastkę ! Z tydzień święta . Obiecuje dodać jeszcze jeden rozdział , może dwa w obecnym roku :) Jak tam u was z prezentami ? Co byście chcieli ? 
Przydałby się jedynie śnieg  : D 
Pozdrawiam wszystkich ciepło ;)

sobota, 14 grudnia 2013

Rozdział Siedemnasty

Po ciężkiej nocy obudziłam sie o 7:00 . Byłam niewyspana . Wzięłam zimny prysznic, ubrałam się (zdj.1) i zjadłam sniadanie. Pogoda była dzisiaj niezbyt ładna . Przez cały czas padało . w koncu mamy jesien .
 Tutaj prawie wogóle nie czuc różnicy , ale w Polsce napewno.
 Za 2 dni w moim kraju jest świeto Wszystkich Świetych. Musze tam być i odwiedzić grób mojego brata . Po prostu musze . Musze juz wychodzić na zajęcia , aby sie nie spóźnić .
 To już ostatni rok . Trzeba pomysleć co później . Co z moją praca ? Zostac tutaj , czy wracac do Polski . Może to było by najlepsze rozwiązanie z tej całej sytuacji .

. Gdy pakowałam ostatnie notatki do torby , usłyszałam dzwonek . Otworzyłam drzwi , ale tam nikowgo nie było . Leżał tylko bukiet czerwonych róż . Było ich z 50 . Byłam w szoku . wziełam go do reki , a tam był liścik .
"Przepraszam Cię za wszystko , ale po prostu Cię Kocham , sama musisz wybrać jednego z nas . Będę czekał . Marc "
Nie wiem co mam robić . W tym momencie przyszedł Cris .
- Cześć . Kochanie . Co to za kwiaty ? - spytał
- Nie wiem , znalazłam je na wycieraczce . Był liścik . Są dla Kami . - skłamałam
- O widze , że ma tajemniczego wielbiciela. Maks musi sie wziąć do roboty , bo jakis inny koleś zgarnie mu ja przed nosa . - zasmiał sie
- Mówiłam mu to sto razy . - powiedziałam , majac nadzieje , że nie przeczyta lisciku .
- Odwieziesz mnie na uczelnie ? - spytałam
- Oczywiście
- To chodźmy juz , bo sie spóźnie - odpowiedziałam


Dzisiejsze zajęcia były naprawde ciekawe. Poznałam fotografa z Argentyny . Wykładał na naszych zajęciach.
Dość młody , miał chyba z 26 lat . Naprawde miły . Nazywa się Andreas . Pokazał mi niesamowite zdjecia , które zrobił we Włoszech . Nigdy tam nie byłam .
Po zajeciach podszedł do mnie .
- Dzień Dobry . Ma pani naprwdę , wielki talent .- powiedział
- Dziekuje . Bardzo , ale to pan jest niezwykłym artystą.  - odpowiedziałam
- Może przejdziemy na Ty .- zaproponowała
- Z przyjemnością . Jestem Kornelia
- A ja Andreas . Miło mi - powiedział
- Mi również - odpowiedziałm z uśmiechem .
- Przepraszam , ale śpiesze sie do domu - odrzekłam
- Może Cię odwieźć -
- Dzięki , ale się przejde . Pa - powiedziałam
- Do zobaczenia , mam na dzieje - powiedział

W domu byłam około 15 . Zjadłam szybki obiad i poszłam na spotkanie z Crisem . Resztę dnia spedziliśmy razem . Niby bylismy tam we dwójkę ,ale ja myslami byłam także z Marciem .

Nastał kolejny dzien , ale tym razem był naprawde słoneczny . Wylatuję dzisiaj do Polski . Jutro święto . Jak ja dawno nie byłam w rodzinnym domu , mieście . Ostatnio na pogrzebie Michała . Ubrałam cos cieplejszego (zdj. 2) , ponieważ w Polsce jest trochę chłodniej . Spakowałam się . Maks z Kami wyjechali już wczoraj , więc musiałam zamknac mieszkanie . Na dole czekał na mnie Cris .

Gdy już bylismy na lotnisku , pożegnalismy sie i dalismy sobie całusa .
- Będę tęsknił- powiedział
- Ja też , ale to tylko 5 dni . Niedługo wracam . Kocham, Cię - powiedziałam
Cris przytulił mnie i pocałował .

Siedziałam już w samolocie . Podekscytowana , że znowu ujrzę moją rodzine i przyjaciół . A najważniejsze, będę miała czas , aby wszystko przemyśleć .
zdj. 1 
zdj. 2 
Mamy siedemnasty rozdział  . Wczoraj piątek 13 . Nie bylo tak źle . Można powiedzieć , że nawet , że był to szcześliwy dzień :D
 Naszcześie jest już po Egzaminach  . najgorzej historia , ale nie szkodzi . Najważniejsze , że poszła nawet dobrze Matma . Pozdrawiam wszystkich 3 klasistów . 
Dzisiaj mecz Barcelony . Obowiązkowo oglądamy <3 
Za tydzień święta . Nie moge sie doczekac  ! 
Mam dla was jeszcze jedną prośbą . Gdybyście mogli to pokażcie innym mojego bloga , alobo dajcie linka . 
Bardzo ucieszyła bym sie z nowych czytelników . 

Czytasz = Komentujesz 

sobota, 7 grudnia 2013

Rozdział Szesnasty

Umówiłam się z Marciem na 19:00 .  Nie jestem tego pewna ale musimy sobie wszystko wyjaśnić. Przebrałam się ( zdj 1) i wyszłam z domu . Gdy byłam jeszcze przed kamienicą usłyszałam telefon. Wyciągnęłam ją z torebki a na ekranie wyświetlało się zdjęcie Crisa . Czułam się dziwnie nie wiedziałam czy odebrać  . Jednak postanowiłam to zrobic , bo inaczej podejrzewałby że jest coś nie tak .
- Słucham . - powiedziałam do komórki
- Cześć kochanie .Co robisz ? Może wybierzemy się do klubu , albo gdzie tam masz ochote . Strasznie steskniłem się za tobą . - zaproponował
Nie wiedziałam co powiedzieć . Nie mogę mu powiedzieć , że idę spotkać się z Marciem .
- Przepraszam Cię , ale muszę napisać jeszcze referat o sztuce starożytnej . - skłamałam
- To szkoda . To może zjemy jutro razem śniadanie ?- nie dawał za wygraną
- Świetny pomysł . To do jutra . Pa - powiedziałam i rozłączyłam się .
Gdy dotarłam do restauracji gdzie mieliśmy się spotkać, weszłam do środka i ujrzałam Marca . Siedział ubrany w koszule z kwiatami widziałam ze jest przejety . Podeszłam do stolika .
- Cześć . Kornelia  . Proszę to dla ciebie  - powiedział i podarował mi kwiaty .
- Dziękuję .- powiedziałam jednak bez wiekszego entuzjazmu i usiadłam .
- Bardzo się ciesze , że do mnie napisałaś.-
- Musiałam . Chciałam z tobą wszystko w końcu wyjaśnić.
- Ja też tego chce .
W tym momencie przyszedł kelner .
- Pozwoliłem sobie zamówić dla ciebie jedzenie. Nie masz nic przeciwko ?- zapytał
- Nie .Nie mam
To własnie zawsze mi się w nim podobał . Dżentelmen a najważniejsze zawsze wiedział co lubie i czego chce.
- Wracając do naszej rozmowy . Wtedy gdy byłaś w Madrycie .... i ze  mną zerwałaś .
- Byłasm wściekła . Zobaczyłam twoje zdjęcie jak całujesz się z inną  - powiedział ze złością
- Ale to nie tak . Mnie z nią nic nie łączy , a nie nie łączyło. Ona jest córka szefa klubu . Tego , który był odpowiedzialny za tą całą afere  . Miałem jej tylko pomóc z czymś w mieszkaniu . Więc z nią poszłem . Akurat pech chciał że poszedł za nami jakiś paparazi , a ona zawsze mówiła ze chciała być sławna . Dlatego to wykorzystała i mnie pocałowała . Myślała że jak się okaże że jesteśmy parą to , to osiągnie .
- Ale dlaczego do mnie nie zadzwoniłeś po tym wszystkm ? - zapytałam
- Myslałem że zerwałaś ze mną bo już mnie nie kochasz . Chciałem to wszystko wyjaśnić w cztery oczy , ale gdy chciałem już wracac tutaj dowiedziałem się że jesteś  Crisem .
- Nie wiedziałam , przepraszam - poczułam smutek . Przez moją głupotę zaprzepaściłam swój związek. Ale jednak poczułam już coś wcześniej do  Tello. Sama nie wiem .
- Może się przejdziemy ? - spytał
- Z chęcią - odpowiedziałam
Poszliśmy na spacer  w kierunku mojej kamienicy . Gdy znaleźlismy sie już przed moim domem . Marc złapał mnie za ręke
- Wiem , że ty do mnie coś jeszcze czujesz widzę to - powiedział
- Marc , ja nie mogę - odpowiedziałam
- Możesz- powiedział i mnie pocałował
Oderwałąm się od niego i  pobiegłam do domu . Gdy znalazłam się w mieszkaniu , usiadłam na kanapę i nie mogłam w to uwierzyć . Nie wiem co mam robić . Znów poczułam cos do Marca , ale jestem z Crisem i go kocham . Chyba , sama już nie wiem . Wstałam z kanapy , poszłam do mojego pokoju  i położyłam się spać.
Jednak nie mogłam zasnąć . Myślała o nich przez cały czas .
       zdj. 1
Nareszcie upragniony 16 rozdział.  Trochę mi to zeszło , ale miałam dużo na głowie . Dostałam małego natchnieni podczas oglądania skoków narciarskich  XD Stoch <3 Szkoda że mu się dzisiaj nie udało . 
Wczoraj zwycięstwo Lecha <3 No i  oczywiście nie zapomniana podróż do Darłowa , która zakonczył się i rozpoczęła w Poznaniu. Nie ma to jak spedzić 7 godzin w korku w Poznaniu . Pozdrawiam wszystkich , których dotkwił nasz Ksawery :) 
Ale najważniejsze liczę na KOMENTARZE !!!
P.S Oczywiście pamiętam  o FC Barcelonie <3

piątek, 22 listopada 2013

Rozdział Piętnasty

Gdy wyszłam na zewnątrz zobaczyłam Crisa z wielkim bukietem białych róż.
- Cześć - powiedziałam zszokowana
- Cześć kochanie , to dla Ciebie - powiedział i podarował mi kwiaty.
- Skąd wiedziałeś , że to moje ulubione ? - spytałam z uśmiechem
- Ja wiem wszystko o tobie - zaśmiał się i mnie przytulił
- No nie wiem , ale róże  są naprawdę przepiękne.Dziękuje - odpowiedziałam
- Mam dla ciebie jeszcze jedną niespodziankę
- Co ? Ja chyba nie zasługuje na to
- Zasługujesz , zasługujesz
Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy . Cris zabrał mnie nad zatokę .A tam stał przepiękny jacht . Weszliśmy na niego i zjedliśmy razem obiad. Byłam zachwycona . Chciałam aby ta chwila trwała wiecznie.
Po 2 godzinach udaliśmy się na spacer.
- Cris , powiedz dlaczego to robisz ?- spytałam
- Ale co ?
- No to wszystko .
- Bo Cię po prostu KOCHAM - odpowiedział
Ostatnio nie mówiłam mu tego zbyt często .A on wręcz przeciwnie . Czulam , że mowiąc mu to okłamuje go.
Zależy mi na nim bardzo . Czuje coś do niego , ale nie wiem co . Przez ten powrót Marca zwraiowałam . Wcześniej byłam pewna swoich uczuć do Crisa. Chciałam byc tylko z nim . Ale teraz gdy ujrzałam Marca nie mogę przstać o nim myśleć .
 - Wiesz co , może jedźmy już do domu - zaproponowalam aby skonczyć juz ten temat naszej relacji.
- Nie ma sprawy - powiedział chba lekko zawiedziony że nie powiedziałam tego co chciał usłyszeć .
Ale ja po prostu nie mogłam !!!

W domu byłam około 17 :00 . Postanowiłam zrobić sobie małą kawkę i posiedzieć trochę na necie.
W skrzynce pocztowej miałam kilka widomości . jedną od Marca .
" Musimy się koniecznie spotkać . Musze Ci wszystko wyjaśnić . Proszę Marc "
Nie wiedzialam co mysleć . Jednak co mi szkodzi . Myślę , że ta rozmowa mi sie przyda . Wyjaśnie wszystko z Marciem i w koncu bedę mogła się skupić na moim związku z Crisem . Wziełam telefon do ręki i wybrałam jego numer . Pstanowiłam jednak wysłać smsa  .

poniedziałek, 11 listopada 2013

Rozdział Czternasty

-Hej - odpowiedział lekko speszony .
Chciałam coś powiedzieć , ale był z nami mój kolega Patrick , więc się powstrzymałam . Zrobiliśmy zdjęcia , praktycznie nie odzywaliśmy się do siebie. Tylko ja coś mówiłam aby podniósł wyżej głowę i takie tam
Gdy już skończyliśmy Patrick poszedł zanieść lampy do samochodu , a ja kończyłam pakowanie sprzętu.
-Dlaczego  wtedy uciekłaś ? Szukałem Cię wszędzie .- zapytał w pewnym momencie Marc
-Przepraszam , ale Cię nie słyszałam - skłamałam
- Nie udawaj , gdy krzyknąłem twoje imię od razu przyspieszyłaś kroku. - zauważył
- Nie muszę Ci się z niczego tłumaczyć . Jestem tutaj w pracy . Nie mam ochoty z tobą gadać . Zrobiliśmy to co dla nas należało i koniec , rozumiesz ? - spytałam zirytowana
W tym momencie do sali wszedł Kamil.
- No i jak idzie ? Jeszcze dużo pracy ?- spytał
- Nie, już skończyliśmy . Tylko dokończe pakowanie - odpowiedziałam
- To świetnie , jak się ze wszystkim uporasz to wpadnij do gabinetu menadżera
- Ok , nie ma sprawy .
- O Marc chodź ze mną - powiedział
- Później dokończymy naszą rozmowę - odrzekł Marc i poszedł
Czułam się dziwnie . Powiedziałam wszystko co myślałam , ale było mi jakoś smutno . Nie jest to takie proste zapomnieć o osobie która znaczyła dla ciebie tak dużo.

Godzina później
Po rozmowie z menadżerem i uzgodnieniu mojego wynagrodzenia , spotkałam się z Crisem w moim ulubionym barze Novio . Jest to bar , w którym spotkałam po raz pierwszy Marca . Wszystko w tym mieście mi o nim przypomina . Gdy już się otknęłam z moich przemyśleń , spędziłam wspólny dzień z Crisem.

Późny wieczór 
Gdy Cris odwiózł mnie do domu , wysiadłam z samochodu , on też .
- Wszystko w porządku byłaś jakaś dzisiaj nieobecna ?.- spytał
- Przepraszam cię , mam studia i jeszcze praca. Byłam po prostu zmęczona - odpowiedziałam kłamiąc go .
- To odpoczywaj , ja zmykam
Powiedział , dał mi buziaka i odjechał. Przez ten cały czas myslalam o Marcu . Nie mogę o nim zapomnieć . Nienawidzę go za to co mi zrobił , ale przez cały czas siedzi w mojej głowie .
Gdy otworzyłam drzwi do mieszkania zobaczyłam , jak Kami z Maksem leżą do siebie przytuleni i wcinają pizze.
- Cześć - powiedziałam trochę głośniej , aby w końcu mnie zobaczyli.
- O , hej - powiedzieli oboje równocześnie i się zaśmiali.
- Widzę , że jecie pizze - powiedziałam
Wzięłam kawałek i usiadłam między nimi .Zrobiłam to specjalnie . Chciałam  zobaczyć jak zareagują . Coś się między kroi ja to wiem . Potrzebują tylko trochę czasu i pomocy. Ja im z chęcią pomogę .
- To co może obejrzymy jakiś film - powiedziałam z radością
- Ok , skoczę po płytę do mojego pokoju - zaproponował Maks.
Gdy przyszedł obejrzeliśmy jakąś komedie . Widziałam że moi przyjaciele zerkają na siebie co chwile . Po zakończeniu filmu wszyscy poszliśmy spać .

Obudziłam się o 7:00 . Dzisiaj czas do szkoły .Gdy wstałam z trudem z łóżka , jak zwykle stanęłam przed szafą nie wiedząc co ubrać . Bo jak by powiedziała moja mama " No przecież nic nie masz w szafie . Katastrofa " . Zawsze ją tak denerwowałam . Gdy już coś wymyśliłam , przypomniałam sobie o nowych butach , które kupiłam kilka dni temu na naszym co tygodniowym Dniu Zakupów z Kami . Nie mogłam ich nigdzie znaleźć . Pomyślałam że zajrzę pod łóżko .
- O są - powiedziałam sama do siebie .
Obok pudełka z butami ujrzałam zdjęcie .Wyciągnełam je spod łóżka i przyjżałąm się. Siedząc na podłode oglądałam moje wspólne zdjęcie z Marciem po jednym z jego meczy . Szybka w ramce była zbita . Zbiłam ją gdy wróciliśmy z Madrytu . Byłam taka zła , że jak ją zobaczyłam od razu nią rzuciłam , Siedząc tak przejehałam po niej palcem . Naszły mnie dziwne emocje złości ,ale zarazem tęsknoty. Nie . Muszę przestać. Schowałam je z powrotem pod łóżku , ogarnęła włosy zrobiła makijaż i ubrana ( zdj. 1 ) poszłam zrobić sobie śniadanie .

40 minut później 
Wyszłam z domu  o 8 :00 . Wykłady mijały jeden po drugim i tak nie mogłam się skupić .  Gdy wychodziłam z sali dostałam smsa . " Wyjdź na zewnątrz " . Był to sms od Crisa. Zaciekawiona skierowałam się do wyjścia.
zdj. 1
W końcu jest 14 :D .  Trochę mi to zajęło , ale mam ciekawy pomysł. Długi weekend minął. W sobotę spełniło się moje 1 marzenie z 3 . Byłam na meczu Lecha. Pozdrawiam wszystkich kibiców. Kolejne marzenie to mecz reprezentacji Polski , a najważniejsze to mecz Barcelony <3 .  W piątek impreza u mojej przyjaciółki . A tak w ogóle to ją serdecznie pozdrawiam . 
Jak zwykle komentujcie , anonimy także . Całuski Petunia ;*

niedziela, 3 listopada 2013

Rozdział Trzynasty

Za drzwiami stała policja z Kami . Przyprowadzili ją bo była kompletnie pijana .
- Dzień Dobry . - powiedział policjant
- Dzień Dobry . Kami co się stało ? - powiedziałam przerażona
- Pani przyjaciółka została zatrzymana podczas kłótni z jednym mężczyzną . Gdy zaczął ją szarpać musieliśmy wkroczyć . Dla bezpieczeństwa pani koleżanki postanowiliśmy w jej stanie odwieźć ją do domu.
- Dziękuję Bardzo . Zaopiekuje się ją z pewnością - potwierdziłam
Gdy policjanci odeszli . Wprowadzilam Kami do salonu. Była w strasznym stanie . Gdy obok niej usiadłam rozpłakała się .
- Przepraszam ... - wymamrotała
Maks podał jej wodę i aspiryne.
- Kami gdzie ty byłaś . Martwiliśmy się o ciebie. - powiedział z troską Maks
Usiadł z drugiej strony i ją przytulił . Kami była taka zmęczona że położyłą głowe na jego kolana i zasnęłą.
- Wiesz co zaniosę ją do jej pokoju. - zaproponował
- Ok. Zajmij się ją a ja skoczę do sklepu apteki
- Nie ma sprawy - powiedział szeptem i wziął ją na ręce,
Widziałam jak bardzo się przejął . Myślę że bardzo mu na niej zależy .
Wzięłam torebkę i poszłąm do sklepu . Idąc ulicami zauważyłam tłum reporterów pod hotelem .
To całe zamieszanie z powodu przyjazdu Marca . Miałam tylko nadzieję że mnie nie zobaczy . Gdy myślałam już że jestem w bezpiecznej " sferze" usłyszałm swoje imię
- Kornela !!!
Postanowiłam się nie odwracać i przyspieszyłam kroku.  Skręciłam w pierwszą uliczkę . Gdy spoglądałam między kamienicami czy juz  go  nie ma  zauważyłam jak biegnie . W pewnym momencie się zatrzymał naszczeście mnie nie zobaczył .Widziałam że ma  smutną twarz . Wróciły do mnie wszystkie wspomnienia . A najważniejsze  przypominałam sobie o jego zdradzie. Poczułam znów tą złość . Gdy już odszedł poszłam dalej.
40 minut później
Wróciłam do domu i rozpakowałam zakupy . Maks przez ten cały czas siedział przy Kami . Po kilku godzinach Kami obudziła się . Była smutna i roztrzęsiona . Przygotowałam jej obiad  i pogadałyśmy .
Powiedziała mi że pokłóciłą się z naszym profesorem . Ona oczekiwała czegoś więcej od niego a on nie .
Gdy Maks wrócił ze szkoły obejrzeliśmy razem film . Zadzwonił do mnie telefon około 19:00 był to Cris , zaprosił mnie na impreze. Maks z Kami powiedzieli że mogę iść więc poszłam. Wróciłam około 24:00.
Kami z Maksem spali przytuleni o siebie na kanapie . Nie chcąc ich obudzić poszłam cichutko na górę do mojego pokoju .

2 tygodnie później .
Przez ten cały czas starałam się unikać Marca. Mój związek z Crisem miał się świetnie więc nie chciałam mieć nic z nim wspólnego . Między Kami a Maksem też coś się dzieje . Oboje nie chcą się do tego pryznać ale ja wiem swoje . Dzisiaj czeka mnie sesja zdjęciowa Barcy . Troszę się jej obawiam ze względu na indywidualne zdjęcia , ale muszę dać jakoś radę .

Obudziłam się o 8:00 . Wzięłam prysznic , ubrałam się ( zdj.1) , zjadłam śniadanie i zeszłam pod kamienicę gdzie czekał na mnie Cris .
- Cześć piękna .- powiedział i mnie pocałował
- Witam pana - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się
Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy na Camp Nou . Na miejscu czekał już mój kolega ze sprzętem . Rozłożyliśmy wszystko i rozpoczęliśmy od zdjęć grupowych . Kilka zdjęć na murawie , przed stadionem i w sali na tle które później zrobi grafik, Następnie przyszedł czas na zdjęcia indywidualne . Każdy zrobił kilka sztuczek z piłką . A później kilka zdjęć na tle . Po 3 godzinach zostało mi tylko 2 piłkarzy Marc i Cris . Cris był pierwszy . Oczywiście zamiast na sesji skupiał się na mnie , ale mi to nie przeszkadzało . Gdy skończyliśmy zdjęcia , przy których było mnóstwo śmiechu Cris powiedział
- Wiesz co strasznie Cię Kocham
- Ja Ciebie też.
- Nie przejmuj się Marciem .Zrobisz co do ciebie należy i pójdziemy razem na lunch .Ok ?-zaproponował
- Masz rację pczekaj na mnie
Pocałował mnie i wyszedł. Gdy się całowaliśmy musiał widzieć to Marc bo nie miał  zbyt ciekawej miny
- Cześć... - powiedziałam

zdj.1

Przepraszam że tak późno , ale mam mało czasu . Obiecuje , że jak znajdę wolną chwile natychmiast zajmę sie pisaniem kolejnego rozdziału . Pozdrawiam wszystkich Petunia <3
 Liczę na komentarze  :)

niedziela, 27 października 2013

Rozdział Dwunasty

Martwię się ta całą sytuacja z Kami . Nie chce, żeby wplątała się w jakieś kłopoty.Po co jej ten cały romans? Muszą z nia jeszcze raz pogadac jak wróci , ale na spokojnie .Gdy tak rozmyślałam o tym wszystkim , usłyszałam dzwonek do drzwi .
- Chwilka , już otwieram - krzyknełam i z małymi problemami wstałam z kanapy i poszłam w kierunku drzwi. 
Za drzwiami stał Kamil . 
- Przepraszam że tak bez zapowiedzi , ale byłem w okolicy i pomyslałem że wpadnę .
- Nie ma sprawy . Wchodź - powiedziałam
Kamil wszedł i usiedlismy na kanapie .
- Chcesz coś do picia ?- zaproponowałam
- Nie dzięki .
- Nie mów że przyszedłeś tylko w odwiedziny . O co chodzi ?- spytałam
- Masz racje , mam dla ciebie propozycje .
- Jaką ?- zapytałam z ciekawością 
-Chce abyś zrobiła zdjęcia promocyjne do nowego sezonu . oczywiście piłkarzy . Co ty na to ?
- Nie wiem co powiedzieć ...
- Znasz ich już dobrze , więc mysle że nie będzie żadnych problemów .
- No dobrze , zgadzam się . Kiedy ?
- Za dwa tygodnie .
- Ok. Myślę że do tego czasu moja noga wyzdrowieje.
- Tez mam taką nadzieje . Dobra musze juz lecieć . Życze zdrwoia . Cześć - powiedział i wyszedł
- Dzięki . Cześc .
No to kolejna szansa na rozwijanie mojej kariery . Nie mogę się doczekac .
Było około 11 . Postanowiłam zrobić sobie kawę . Usiadłam ponownie w salonie i włączyłam tv .
Przełączając kanały natrafiłam na wiadomości sportowe. Mówili o meczach ligowych . Barcelona wygrała z Sevillą , o czym już wiedziałam bo oglądałam , ale niestety tylko w tv wiadomo z jakich powodów . Na sam koniec wspomniano o mecz Malagi . Wróciły wszystkie wspomnienia związane z Marciem . w pewnym momencie usłyszałam
" Wiadomość z ostatniej chwili kilku piłkarzy z Malagi zamieszanych w aferę związaną z ustawieniem meczu .
Więcej informacji podamy w wieczornym wydaniu wiadomości . Dziękujemy za uwage . Do widzenia "
Nie mogę w to uwierzyć . Czy Marc ma z tym coś wspólnego ? Musze zadzwonić do Crisa .
- Hallo .- powiedział
- Cześć . To ja słyszałeś o tej aferze z Malaga ?- spytałam
- Miałem właśnie do ciebie dzwonić w tej sprawie. Marc dzisiaj wraca do Barcelony . Nasz klub nie chce mieć z tym nic wspólnego więc postanowili że żaden z naszych graczy dłużej tam nie zostanie . Więc Marc wraca do klubu . 
- Nie wiem co powiedzieć ... - wykrztusiłam
- Mam nadzieję że jego powrót nie zmieni nic miedzy nami .- spytał
- Nie , nie martw się . Kocham tylko Ciebie . Marc to przeszłość . Nie obchodzi mnie że wraca .- powiedziałam
- Ciesze się . Też Cię Kocham .
- Musze juz konczyć . Pa - powiedziałam i rozółączyłam sie 
Długo myslałam o tym wszystkim . Nie wiem co zrobię jak go zobacze . A przecież predzej czy później to sie stanie  , jestem w koncu dziewczyną Crisa , z którym razem grają . Zapominałam przecież , ze mam zrobic za 2 tygodnie te zdjęcia .Nie wiem co to będzie. 

3 godziny później 

Leżałam na łóżku i czytałam książkę , aż nagle usłyszałam otwierające sie drzwi . Pomyslałam że to Kami. Muszą z nią porozmawiać .
- A ty to - powiedziałam gdy urzałam Maksa
- No ja , a kto miał byc ? Ja ci już nie wystarczam - odrzekł z usmiechem
- To nie tak myslałam że to Kami , bo muszę z nią pogadac
- Chodzi o tego profesorka  - powiedział ze złością
- Też , ale nie tylko . A skąd o tym wiesz ?- spytałam zdziwiona .
Myslałm że tylko ja wiem  o jej sekrecie.
- Zacząłem sie czegos domyslać , więc kiedyś po zajeciach poszłem za nia i widziałem jak wsiadała do samochodu tego gościa . -
- Naprawdę . Martwię się o nia
- Ja tez . - powiedział ze smutna miną
Ostatnio zauważyłam że zbliżyli sie do siebie z Kami , szczególnie po naszym wyjeździe do Madrytu.
Jednak nie chciałam sie wtrącac między nimi . Jednak w takiej sytuacji , muszę cos zrobic .
- Wiesz co może poczekamy na nia razem i pogadamy z nią , a na razie coś zjemy , co ?- zaproponowałam
- Masz rację . Dobry pomysł -opowiedział
Czekaliśmy na nią ze 2 godziny . Powinna wrócic przed 15:00 , a było już około 17;00 Postanowiliśmy że nie będziemy na nią dłużej czekac i pogadamy ja wróci . Ja poszła spotkać się z Crisem , Maks został w domu gdyby wróciła .
Gdy wrółciłam do domu około wpół do dwunastej . Maks oglądał film .
- I co wróciła ?- zapytałam z niecierpliwością
- No właśnie jeszcze nie . Martwię się o nią . - powiedział
- To trochę dziwne , że nie przyszła nawet na chwile , na pewno jest u niego . - powiedziałam
- Masz racje . Chodźmy spać . Jutro z nią pogadamy
- No ok . Dobranoc - powiedziałam i poszłam do mojego pokoju .

Obudziłam się około 9:00 . Dzisiaj jest sobota więc mam troch e wolnego .
Wzięłam prysznic , przebrałam się ( zdj., 1) i poszłam coś zjeść . Wchodząc do kuchni przypomniał sobie o Kami . Szybko poszłam do jej pokoju pokoju  jednak jej nie było . Postanowiłam obudzić Maksa.
- Kami nie ma . -powiedziałam
- Jeszcze ?- zapytał. Zadzwoń do niej . - zaproponował
- Już chwilka
Wybrałam jej numer i zadzwoniłam .
- Nie odbiera -  poinformowałam
W tym  momencie usłyszałam dzwonek do drzwi ...
zdj.1

Noto w końcu jest . Przepraszam ze tak długo . Ale miał mało czasu , szkoła , konkursy . Szkoda gadać .
Obiecuje wstawić kolejny we wtorek .
Dzisiaj mecz  LECH - LEGIA ! Nie mogę się doczekać . 
Pozdrawiam Petunia <3

niedziela, 13 października 2013

Rozdział Jedenasty

Borussia jest przy piłce . Reus podaje do Lewandowskiego . Lewy sam na sam z bramkarzem ... GOOOOOOOL !!!!!  I BVB prowadzi 1:0 już na sam początek . Lepiej być nie mogło :)
Gdy myślałam że wynik w pierwszej połowie nie ulegnie zmianie pomimo super akcji , nagle akcja Realu i GOL . Strzela Ronaldo . Mamy 1:1 . Nie jest żle . 
- Kornela , masz ochotę na popcorn , albo coś do jedzenia ? - spytała Kami
- A wiesz z chęcią zjem coś . No nie wiem ... może Hot Doga . - powiedziała rozmyślając jeszcze o meczu
- A ty Cris ? - spytała 
- Ja też chcę Hot Doga i może jeszcze Cole do picia . - odpowiedział
- Ok . Zaraz wracamy - odrzekła i poszła z Maksem po jedzonko.
- I jak podoba Ci się ?- spytał Cris
- No pewnie że tak . Dziękuje Ci bardzo . Spełniłeś moje drugie marzenie . - powiedziałam
- Cieszę się . A jakie jest pierwsze ?- zapytał  z ciekawością 
-Marzę o własnej wystawie w galerii . Chciała bym aby ktoś docenił w końcu moją pracę i zobaczył moje zdjęcia.- odpowiedziałam zamarzona
- Założę się , że z pewnością twoje marzenie się wkrótce spełni - odpowiedział z uśmiechem 
- Dziękuje ci , ale raczej nie szybko . - odrzekłam 
- Zobaczymy ,jeszcze wspomnisz moje słowa - zaśmiał się 
W tym momencie wrócili moi przyjaciele . Akurat gdy skończyłam Hot Doga  piłkarze weszli na murawę . 
Zaczęłą sie druga połowa .  Już w 50 minucie Lewandowski strzelił gola , a po 5 minutach kolejnego  Byłam w siódmym niebie. Gdy w 66 minucie sędzia podyktował rzut karny , nie mogłąm patrzeć . Strzelał Lewandowski . Chwila napięcia i GOOOL . Lewandowski strzelił 4 bramki . Byłam taka szczęśliwa . Do końca meczu wynik nie uległ zmianie . Gdy wychodziliśmy ze stadionu .Było masę ludzi . Abym nie pogubiłą się w tłumie Cris złapał mnie za rękę . Szczerze , podobało mi sie . W pewnym momencie jakiś facet wpadł na mnie i zaliczyłam glebę . Przewróciłąm się tak niefartownie  że strasznie bolała mnie noga i nie mogłam wstać . 
- Kornela , nic nie jest ? - spytał Cris z zaniepokojeniem
-  Noga mnie boli . - odpowiedziałam z bólem
- Możesz wstać ? - zapytał
Próbowałam się podnieść , ale nie dałam rady .
- Pomogę Ci .
Cris nachylił się i wziął mnie na ręce . Mimo bólu , czułam się świetnie w jego ramionach
- Musimy jechać do szpitala - powiedział
- Ale gdzie jest Kami  i Maks ?- spytałam
Nie wiem . Zniknęli gdzieś w tłumie . Nie bój się poradzimy sobie . - powiedział i udalismy się w mniej zatłoczone miejsce . Gdy było już to możliwe , Cris zadzwonił po taksówkę . Po 15 minutach nasz transport nadjechał i pojechaliśmy do szpitala . Na miejscu okazało się że mam skręconą kostkę . Muszę odpoczywać i jej nie przeciążać . Lekarz zapisał mi jakieś witaminy i maść .  Gdy wychodziliśmy ze szpitala Cris powiedział:
- Teraz będę się tobą opiekował . Czuje się za ciebie opowiedzialny . - mówiąc to trzymał mnie za rękę abym nie upadła .
- Nie trzeba , naprawdę
- Trzeba , trzeba . Chodż jedziemy do hotelu. .
Winda była nieczynna .Oczywiście schody w  były dla mnie przeszkodą więc Cris wziął mnie na ręce i zaniósł na górę . Gdy otworzył drzwi Kami z Maksem siedzieli w moim pokoju i Kami. .
- Gdzie wy byliście ? Martwiliśmy się - powiedziała Kami
Wyglądało to trochę dziwnie bo Cris cały czas trzymał mnie na rękach
- Dzięki Cris . Możesz mnie już postwić .- powiedziałam
- Co Ci się stało? - zapytał z przerażeniem Maks
Zaraz wam wszystko opowiem . Gdy w końcu dopuścili mnie dogłosu opowiedziałam im wszystko ze szczegółami. Byłam strasznie zmęczona więc postanowiłam pójść spać . Moi przyjaciele poszli jeszcze do baru na drinka . Tak przynajmniej myślała. Gdy leżałam już w łóżku usłyszałam pukani do drzwi.
- Proszę - powiedziałam
- To ja - był to Cris  - Mogę ? - zapytał
- Pewnie .
Wszedł i usiadł na łóżku obok mnie .
- Jak się czujesz ? spytał z troską
- Już lepiej . Dziękuje ci bardzo.
- Nie trzeba . Dla ciebie zrobiłbym wszystko . - powiedział z błyskiem w oku.
W tym momencie zbliżył się do mnie . Spojrzeliśmy w swoje oczy . Cris delikatnie dotknął moich ust i mnie pocałował , odwzajmniłam ten pacałune. Przypadkowo dotknał mojej nogi.
- Ała . - krzyknęłam
- Przepraszam bardzo , nie chciałem zrobić ci krzywdy. Lepiej będzie jak sobie już pójdę .- przepraszał
- Nie szkodzi . Zostań ,proszę .- błagałam
- Jeśli chodzi o pocałunek .- zaczęłam
- Wiem , nie powinienem , wygłupiłem się - powiedział
- Nie , nieprawda . Podobało mi się .- odpowiedziałam
- Już od dłuższego czasu chciałem ci powiedzieć , że czuję do ciebie coś więcej niż tylko przyjażn.- odrzekł
- Szczerze , przez te wszystkie wydarzenia ostatnio też czuje do ciebie coś więcej - odpowiedziałam
- Byłeś dla mnie wielkim wsparciem przez ostatnie miesciące.
- Kocham Cię - powiedział
- Ja Ciebie też - odrzekłam , a Cris ponownie mnie pocałowal ale o wiele dłużej i namiętniej .

Po tym całym niesamowitym weekendzie , musieliśmy wrócić do rzeczywistości . Czekały w końcu na mnie studia.  Gdy obudziłam się w poniedziałek , pierwsze co zrobiłam to sprawdziłam pocztę . Wczoraj byłam tak zmęczona po tej podróży , szczególnie z moją chorą nogą . Na szczęście bylo już lepiej . Nie miałam żadnych nowych wiadomości więc poszłam do kuchni , miałam małe trudności z przemieszczaniem ale dałam radę . W kuchni czekała na mnie Kami ze śniadaniem
- O witam panią . Śniadanie gotowe , zapraszam - powiedziała z uśmiechem
- Dziękuje bardzo - odpowiedziałam i usiadłam przy stole.
Gdy skończłam jeść . Poszłam się przebrać ( zdj,1) i usiadłam w salonie przy mojej pracy na wykład. Z moją chorą nogą i tak nie uda mi się pójść na zajęcia to chociaż zajmę się czymś pożytecznym .
Gdy Kami wychodzila na zajęcia poprosiłam ją o coś .
- Mogłabyś powiedzieć panu Schulzowi że przyniosę pracę w piątek ?.- spytałam
- Nie ma sprawy . -powiedziałą
- A w ogóle zauważyłam że masz bardzo dobre stosunki z Schulzem .
- Nie , dlaczego , normalne jak uczennica i nauczyciel
- Nie wydaję mi się . Przed naszym wyjazdem nie wróciłaś na noc , to u niego byłaś ? - powiedziałam licząc na odpowiedź
- Nie , czemu u niego
- Kami nie kłam widzę jak na niego patrzysz . To jest nasz nauczyciel , co by się stało gdyby dyrektor sie o wszystkim dowiedział . On mógł by straciś pracę .- powiedziałam ze złości
- Kornela , to są twoje chorę wymysły .  Muszę iść bo się spóźnie . Pa - powiedziała i wyszła
- Ale , Kami ...

zdj. 1

Mamy rozdział jedenasty . Przepraszam że po tak długim czasie . Ale mam tyle na głowie .
Mam nadzieję że się wam spodoba . Pozdrawiam Petunia <3
 CZYTASZ = KOMENTUJESZ

wtorek, 1 października 2013

Rozdział Dziesiąty

Obudziłam się w świetnym humorze . Myślałam o wczorajszym wieczorze . W pewnym momencie przypominałam sobie o Marcu . Tęsknie za nim . Ale ostatnio coś się między nami psuje . Postanowiłam sprawdzić skrzynkę meilową . Kami jeszcze spała . Wzięłam laptopa i zalogowałam się . Miałam kilka nowych wiadomości  ,od rodziców i przyjaciół z Polski . Ale jedna wiadomość mnie zdziwiła . Nie znałam nadawcy . Postanowiłam ją przeczytać . Nie mogłam uwierzyć . Było tam zdjęcie na którym był Marc z jakąś dziewczyną . Całował się z nią ! Byłam taka wściekła od razu do niego zadzwoniłam
- Marc , z nami koniec , wiem że masz inną . !! - krzyknęłam
- Ale Kornela , przepraszam cię , wytłumaczę ci wszystko - powiedział ze smutkiem
- Ja nic nie chce słyszeć . - odrzekłam ledwo tzrymając nerwy na wodzach
- Chciałbym do ciebie przyjechać i wszystko wytłumaczyć ale nie mogę . Muszę tu zostać - odpowiedział
- Nie musisz się fatygować . Zapomnij o mnie - powiedziałam i rozłączyłam się .
Byłam strasznie zła . Ale nie wściekła . Sama się zdziwiłam . Myślałam ,  że cała momentalnie wybuchnę, ale jednak nie . Chyba moje uczucie do Maksa już dawno znikło. Oczywiście nie jestem mu w stanie teraz wybaczyć bo jednak byliśmy razem . Nie będę rozpaczać ale jednak boli mnie to że mnie zdradził . Myślałam że to moja wina . Co zrobiłam źle ?
W pewnym momencie usłyszałam pukanie do drzwi .
- Proszę - szepnęłam bo Kami jeszcze spała.
- Dzień Dobry - powiedział Maks
- Ciszej bo Kami jeszcze śpi - powiedziałam
- Jeszcze ? Trzeba to zmienić - powiedział i krzyknął jej do ucha
- Pogięło cię - powiedziała zła i zaspana
- Wstajemy . Szykujcie się my z Crisem czekamy w restauracji . Musimy zjeść solidne śniadanie przed dzisiejszą wyprawą .
- Ok . Zaraz zejdziemy - powiedziałam
Maks wyszedł .A my doprowadziłyśmy się do ładu i przebrałyśmy się .(zdj.1 i 2 )
Gdy byłyśmy już gotowe poszłyśmy na śniadanie . Chłopacy siedzieli przy stoliku . Wzięłam rogalika z dżemem , płatki i kawę  . Przypominało mi się wspólne wyjścia z Marciem na machiato . Momentalnie zrobiło mi się przykro .
- Kornela , czemu masz taką smutną minę ? - spytał Cris z troską .
On zawsze wiedział kiedy mam niezbyt dobry humor i odwrotnie .
- Nic takiego . To nie ważne . - odpowiedziałam
- Widzę że coś ci dolega , może ci jakoś pomogę ? - zaproponował
- No dobrze powiem wam . Wiem że Marc jest twoim przyjacielem , ale i tak się wkrótce dowiecie . Nie jesteśmy już z Marciem razem . Zdradził  mnie . Nie mam ochoty o ty rozmawiać .- powiedzialam
- Co za idiota .! - odrzekł Cris
- Masz racje . - zgodzili się z nim Maks i Kami
- Dziękuje wam , ale proszę nie gadajmy o ty .Chce o nim zapomnieć-poinformowałam
- Dobrze - odpowiedzieli
Po zjedzonym śniadaniu udaliśmy sie do wypożyczalni samochodów . Wypożyczyliśmy dżipa  . Świetnie się bawilam . Byliśmy na plaży . Weszliśmy nawet do morza . Woda była cieplutka . Zaczęliśmy się trochę z Crisem droczyć i bawić we wodzie . Czułam się świetnie . Zjedliśmy lunch i poszliśmy do galeri . Kupiłąm nawet kilka nowych ciuszków i pamiątek . Po kilku godzinnej wycieczce musiliśmy wracać do hotelu ,aby przygotować się do meczu .Gdy dotarlismy do naszych pokoi , przebrałyśmy się i założyłysmy koszulki BVB jak przystało na fanki. Ja założyłam z numerem 11 a Kami z 9 .  Wsiedliśmy do taksówki i ruszlyliśmy na stadion Santiago Bernabeue . Było bardzo dużo ludzi . Mieliśmy oczywiście miejsca blisko murawy i wejścia do szatni piłkarzy .Muszę przyznać że kibiców Borussii było nawet wielu. Usiedliśmy na nasze miejca . Po chwili piłkarze wkroczyli na boisko . Nie mogłam się doczekać . Usłyszałam pierwszy gwizdek sędziego ...

zdj 1- Kornela

zdj. 2 - Kami


Przepraszam że taki krótki , ale nie mam zbytnio czasu . Szkoła , konkursy i w ogóle . 
Mam nadzieję że ktoś chociaż to czyta . 
CZYTASZ = KOMENTUJESZ 
Pozdrawiam Petunia <3

piątek, 27 września 2013

Rozdział Dziewiąty

Wieczorem rozpoczęłam pakowanie . Nie mogłam doczekać się jutrzejszego wypadu . Mieliśmy być tam cały weekend . Myślałam o Marcu żałuje że go nie będzie. Dostałam od niego smsa abym dobrze się bawiła . I tak właśnie zrobię . Położyłam się około 10:00 spać . Nie mogłam zasnąc przez to wszystko. Poszłam do kuchni po wodę . Zastałam tam Maksa .
- Nie śpisz jeszcze ? - zapytał
- Nie mogę zasnąć . A ty ?
- Przyszedłem się czegoś napić .Siadaj pogadamy chwilkę - zaproponował
- Okej
- Jutrzejszy dzień będzie świetny co nie ?
- Tak niesamowity
- Cieszę się że jedziesz bardzo ... znaczy się że wszyscy jedziemy  -  powiedział lekko zpeszony.
- Ja też się cieszę - odpowiedziałam
Ostatnio Maks dziwnie się zachowuje . Nie wiem co się dzieje .Jego dziwne odpowiedzi . Ale to nie ważne , ważny jest mecz.
- Pójdę już spać .- powiedziałam
- Dobranoc . Słodkich snów - odpowiedział
- Dziękuje . Dobranoc
Powiedziałam i udałam się do łóżka .

Obudziłam się o 6:00 wyjazd mieliśmy o wpół do 8. Wzięłam prysznic i ubrałam się ( zdj.1).
Gdy weszłam do kuchni zjadłam śniadanie i poszłam kupić coś do jedzenia na podróż . Mieliśmy jechać tam samochodem Tello. Gdy wróciłam Maks z Kami byli już gotowi .
-To co idziemy Cris zaraz będzie ,- powiedziałąm
Po chwili zadzwonił mój telefon .Był to Cris . Czekał już pod kamienicą . Kazałam mu wejść na górę po bagaże . Zaszliśmy na dół  i wsiadliśmy do samochodu . Nasza podróż się zaczęłą .
Usiadłam z przodu z Crisem , a Maks z Kami z tyłu .
- I jak na studiach ? - zapytał Cris
- A jakoś idzie wczoraj mieliśmy egzamin - powiedziała Kami
- Słyszałem . Kornela mi mówiła . Napewno same piątki
- No nie wiem - zaśmiał się Maks
- Ja wiem że będą . Przynajmniej jedna - odrzekłam z uśmiechem
- Chyba twoja -  powiedziała Kami
Zatrzymaliśmy się  na postoju . Kami z Maksem poszli po kawe a ja zostałam z Crisem przy samochodzi
- Pięknie dziś wyglądasz - zkomplementował
Zarumieniłam się .
- Dziękuje .- odpowiedziałam
-Ciszę się że jedziesz - powiedział i uśmiechnął się
- Ja też a  w szczególności cieszę się że jadę tam z  tobą - powiedziałamz radością
- Miło mi .
Prybliżył się do mnie i lekko dotknął mojej ręki . W tym momencie  przyszli moi współlokatorzy z kawą.
- Co tak się miziacie - zaśmiała się Kami
- My , chyba ci się coś pomyliło .- odrzekłam
W tym momenci zadwonił mój telefon był to Marc
- Przepraszam was ale dzwoni Marc
 Odeszłam na bok i pogadałam z nim chwile . Był jakiś dziwny . Nasze rozmowy są coraz krótsze a najgorsze to że nie mamy o czym gadać . Nie to co z Crisem .
- Kornela chodź jedziemy .- krzyknął Cris .
- Muszę kończyć . Pa - powiedziałam do Marca i się rozłączyłam
Podróż minęła dość szybko . Zatrzymaliśmy sie jeszcze na obiad . Byliśmy już przed hotelem
Madryt jest niesamowity .
- Pójdę do recepcji .- powiedział Cris .
- Super co nie- powiedziała Kami .W takim hotelu jeszcze nie byłam .
- Ja też . Jest niesamowicie - skomentowałam
- Chodźcie mam klucze - zawołał Cris
Udaliśmy się wszyscy do windy . Nasze pokoje były na 3 piętrze .
- To dziewczyny śpią tu a my obok z Maksem - powiedział Cris
- Dobrze - uśmiechnęłam się i wzięłam klucz
Pokój był naprawdę duży . Wielkie łóżko . Będziemy spały razem jak za dawnych czasów gdy bawiłyśmy się u mnie w domu. Widok przepiękny . Nic więcej mi nie potrzeba .
- Pięknie , co nie ?- powiedziała Kami .
- No jak nie jak tak - odpowiedziałam i przytuliłam Kami .
Usłyszeliśmy pukanie do drzwi . Był to Cris .
-  Dziewczyny to co , za pół godziny wychodzimy na miasto ?- zaproponował
- Pewnie , zaraz będziemy gotowe musimy się tylko przebrać - powiedziałam
- Ok . Czekamy na dole - odpowiedział
Wyszykowałyśmy się ( zdj.2 i 3 ) i zeszłyśmy na dół. Wybralismy się na małą wycieczkę po mieście .Okolica przepiękna . Weszliśmy z Crisem kupić pamiątki . Tak się razem uśmialiśmy że szkoda gadać. On jest po prostu świetny . Gdy sięgałam do torebki po pieniądze on powiedział że zapłaci i złapał moją ręke abym nie wyciągałą kasy . To bardzo miłe że to zrobił . Ale gdy mnie dotknął szybko wzięłam dłoń. Było trochę niezręcznie .  Wyszliśmy ze sklepu i poszliśmy coś zjeść i potańczyć . Bawiłam się świetnie . Wreszcie mogłam zatańczyć z Crisem . Udał nam się nawet wolny . Pierwszy raz byłam z nim tak blisko . Zapomniałam nawet wtedy o Marcu . Gdy wracaliśmy do hotelu
przez cały czas patrzeliśmy na siebie . Za nim weszliśmy do pokoju . Cris dał mi buziaka w policzek i się pożegnał .
zdj 1

zdj.2 - Kornela


zdj . 3 - Kami

Przepraszam że po taki długim odstępie ale nie miałam czasu . Rozumiecie szkoła . Postaram się dodawać kolejne rozdziały w krótszym rozstępie . 
Liczę na komentarze i opinie .
Pozdrawiam PETUNIA < 3

poniedziałek, 16 września 2013

Rozdział Ósmy

Wstałam dzisiaj dość wcześnie . Nie mogłam spać . Myślałam o wszystkim . O całym moim życiu i w ogóle . Po pół godzinnych przemyśleniach , wstałam z łóżka i udałam się w kierunku kuchni. Potrzebowałam dużej ilości kofeiny. Dzisiaj mam egzamin . Mam nadzieję że pójdzie mi dobrze .
Po chwili do kuchni wszedł Maks .
- Dzień Dobry ! - powiedział z radością
- Co ty taki wesolutki ?- spytałam
- A no widzisz . Trzeba cieszyć się życiem . Wczorajszy wieczór był super  - powiedział
- Świetnie że dobrze się bawiłeś . - odrzekłam z niechęcią
- A ty co ? Kiepsko wyglądasz - stwierdził z troską
- Dzięki wiesz . Miałam ciężką noc. Ale nie w takim sensie co ty - odpowiedziałam z irytacją
- Ja byłem bardzo grzeczny -
- Domyślam się
Gdy tak sobie dogryzaliśmy z Maksem , Kami właśnie wstała. Była już przygotowana . Miała ładny makijaż i fryzurę oraz nową sukienkę ( zdj.1) . Lubiła modę ale nigdy nie stroiła sie tak do szkoły .
- Co się tak gapicie ? - spytała
Spojrzałam na Maksa a  on na mnie
- Ale się dzisiaj wystroiłaś - powiedział z usmieszkiem
- A co nie wolno ? - powiedziała z irytacją
 - No wolno wolno . - odrzekam
- Kornela dalej ubieraj się bo spóźnimy się na egzamin .
- Daj mi 10 minut
- Dobrze
Po chwili zeszłam na dół przygotowana ( zdj,2) i gotowa na egzamin . Wsiadłyśmy do taksówki i odjechalyśmy na uczelnie . Gdy wchodziłyśmy na salę przechodził obok nas jeden z profesorów. Kami dziwnie uśmiechnęła się do niego a on do niej ja powiedziałam mu tylko dzień dobry .  Nazywał się Kacper Schulz . Był najmłodszym wykładowcą na uczelni miał może około 32 lata. Muszę przyznać że był przystojny ale to mój nauczyciel . Mam nadzieję że Kami o tym też pamięta . Po wejściu na salę mieliśmy 90 minut . Czas zleciał bardzo szybko. Gdy wychodziłyśmy z uczelni Kami powiedziałą że będzie późno w domu bo się z kimś umówiłą . Ja udałam się w stronę parku . Mijałam miejsce gdzie pierwszy raz spotkałam sie z Crisem . Bardzo mił wspomnienie . Gdy byłam już przed kamienicą ujrzałam Marca . Przyszedł mnie odwiedzić .. Gdy weszlśmy na górę . Usiedliśmy na sofie i Marc wtedy coś powiedział :
- Muszę powiedzieć Ci coś ważnego . - odzrekł z poważną miną
- Tak ?
- Dzisiaj rozmawiałem z trenerem ...
- I co no wyduś to z siebie wreszcie - byłam starsznie ciekawa o co chodzi mam złe wspomnienia z takimi podchodami
- Mam zostać wypożyczony do Malagi na 3 miesiące .- powiedział ze smutkiem
- Czyli będziesz musiał wyjechać ? - byłam zrozpaczona
- Niestety ale obiecuję że wróce .- powiedział
- Nie wiem jak sobie bez ciebie poradzę .
- Dasz radę  . Będziemy do siebie pisać . No przecież nie daleko jakby co mogę tu przyjechać albo ty do mnie -  zaproponował
- Kiedy masz wyjazd . ?
- Niestety już jutro...
- Tak szybko ?- nie chciałam aby sobie już jechał
- Niestety mam wyjazd wcześnie rano. Pamiętaj że cię Kocham . A teraz musze już zmykać i się pakowac obiecuje że zadzwonię jak dojade - odrzekł
Pocałował mnie i udał się do wyjścia
- Ja ciebie też kocham .
Odwrócił się i uśmiechnał . A następnie zniknął za drzwiami . Momentalnie się rozpłakałam . Co ja zrobię przez 3 miesiące bez niego . Po chwili do domu wszedł Maks .
- Co się stało ? -spytał i mnie przytulił
- Mark wyjeżdzą na 3 miesiące do Malagi - powiedziałam z płaczę
- Nie płacz wszystko będzie dobrze . Nie lubię jak jesteś smutna .
Uśmiechęłam się do niego
- Tak znacznie lepiej - odrzekł
- Chodź zamówimy pizze - zaproponował
Maks poszedł po telefon , A ja usiadłam przy stole w kuchni . Pierwszy raz Maks był dla mnie czuły . Tak jak przy naszym pierwszym spotkaniu gdzie zaliczył niefortunną glebę . Wydaję mi się że łączy nas głęboka przyjażń . I z tego powodu bardzo się cieszę . Usiedliśmy razem przy stole i zaczeliśmy gadac . Pierwszy raz gadaliśmy ze sobą tak długo . Zjedliśmy pizze i poszliśmy spać . Byłam tak zmęczona że momentalnie zasnęłam .
 

Rano postanowiłam pobiegać . Poszłam oczywiście do naszego parku . Jutro mieliśmy pojechać na mecz borussi . Niestety bez Marca . Gdy biegałam sobie tak ścieżkami zpotkałam Crisa
- O hej Kornela - przywitał się
- Cześć . Postanowiłeś również pobiegać ? - powiedziałam z usmiechem .
- No tak , trzeba dbać o kondycję - uśmiechnął się
- Może pobiegamy razem - zaproponowałam
- Z chęcią
Biegliśmy tak około godziny . Póżniej poszliśmy do sklepu po wodę i udaliśmy sie w kierunku kamienicy . Po drodze dużo rozmiawaliśmy jak zwykle . Na pozegnanie Tello dał mi buziaka w policzek . Zrumieniłam się . Muszę powiedzieć że m się nawet podobało. Po wejściu na górę wzięłam szybki przysznic , przebrałam sie ( zdj,3 ) i poszłam coś zjeść . Gdy przechodziłam obok pokoju Kami zauważyłam że jej tam nie ma a łóżko jest pościelonę . Pomyślałam że już wcześniej wyszła. W czasie gdy jadłam śniadanie usłyszałam otwierające się drzwi. Poszłam sprawdzić kto to . Byłą to Kami . W tych samych ciuchach co wczoraj . Od razu domyśliłam się że nie nocowała w domu .
- Cześć . Widzę że byłaś na dorej imprezie - powiedziałam
- Kornela ...ty w domu ?- spytała zdziwiona
- No tak , a gdzie mam byc ?
- Myślam... A nie ważne . Przepraszam trochę przesadziłam . Byłam u znajomego
- Poznałaś kogoś ?- spytałąm
- Tak , ale to nic takiego póżniej ci opowiem - powiedziała i poszła na gorę
Wiedziałam że coś kręci .Była jakaś dziwna ...
Reszta dnia minełą normalnie . Większość czasu spędziłam na uczelni . Dzwonił dzisiaj Marc . Gadaliśmy chyba godzinę . Juro mecz nie moge się doczekać .

zdj,1

zdj.2

zdj.3
Liczę na nowe komentarze . Mam nadzieję że się wam spodoba 
Pozdrawiam Petunia

poniedziałek, 9 września 2013

Rozdział Siódmy

W salonie siedzieli moi rodzice . Nie wiedziałam co tu robią . Pomyślałam że chcieli po prostu mnie odwiedzić .
- Witaj córeczko !  Cieszę się że Cię widzę . - powiedział tata.
- Cześć tato . Ja też się cieszę . Co wy tu robicie .?
- Przyjechaliśmy cię odwiedzić i zobaczyć jak dajesz sobie radę .
- To dobrze że o mnie pamiętacie.
Po chwili rzuciłam się tacie na szyję . Zawsze byłam jego ukochaną córeczką . Można było powiedzieć że mnie rozpieszczał
- Hej mamo . - przywitałam się
- Cześc kochanie . Zmizerniałaś starsznie .
- Nie przesadzaj . Ty kiepsko wyglądasz stało się coś ? - spytałam
Zmartwiłam się . Mama zawsze dbała o swój wygląd a dzisiaj bez makijażu i w ciemnych ciuchach.
- Tak naprawdę , tata nie powiedział ci wszystkiego . Chcieliśmy cię zobaczyć , ale w szczególności przyjechalismy Ci coś powiedzieć . - odrzekła mama
Spojrzałam na nich i na Kamile która stała przy wejściu do kuchni . Bałam się tego co mama powie. Wiedziałąm że to nie będzie nic przyjemnego . Jej ton mówił wszystko
- Wczoraj rano przyjechali do nas ludzie z jednostki Michała. - poinformowałą mama
- Boże , Michał jest ranny ? Coś mu się stało ? - spytałam z szokiem w oczach
Obecnie nie mieliśmy z Michałem świetnych kontaktów. Ale po ostatnim spotkaniu zblizyliśmy się do siebie tak jak kiedyś gdzy bylismy mali. Martwiłam się o niego
- Nie wiem jak ci to powiedzieć . Marek ty jej to powiedz ja nie dam rady .- powiedziałą do taty.
Skierowaałam wzrok na tate widziałam że oboli byli bliscy płaczu.
- Michał został przed dwoma dni ciężko ranny. Został postrzelo podczas jednej z akcji. Bronił swojego przyjaciela . Poświęcił się aby ratować swoją grupę . Jednak mimo szybkiej pomocy lekarzy...
Tacie zabrakło słów , wiedziałam co mnie czeka
- ... on nie żyje .- dokończył ze łzami w oczach .
Nie wiedziałąm co powiedzieć  Mój świat się załamał.  Byłam wcześniej taka szczęśliwa . Myślałam że ma ogronę szczęście . Barcelona , Marc , studia i w ogóle wszystko. A teraz ...
Momentalnie zaczęłąm płakać . Tata przytulił mnie mocno . Gdyby nie on chyba bym zemdlała. Nie miałam na nic siły.

2 tygodnie póżniej

Dalej studiuje w Barcelonie . Po śmierci Michała straciłam radość życia . Starałam się żyć normalnie , ale nie potrafiłam . Marc był dla mnie ogromną podporą przez ten okres . Kami z Maksem również . Cris często ze mną rozmawiał i ofiraował swoją pomoc . Mimo że byłam z Marciem , jakoś lepiej rozmawiało mi się z Crisem . Mogłam mu się ze wszystkiego zwierzyć. Zbliżyliśmy się do siebie . Oczywiście nadal czułąm coś do Mraca ale to nie było to samo , oddaliliśmy się od siebie. Jednak chciałam z nim być i naprawić wszystko aby było tak jak kiedyś .
Właśnie udawałam się na wykłady musiałam się tylko przebrać ( zdj. 1). Gdy wychodziłam z kamienicy spotkałam Crisa . Siedział na ławce .
- Hej . Czekałem na ciebie . Pomyślałem że Cie odprowadzę na uczelnie , ok?
- Cześć miło cię widzieć chętnie
Gdy go ujrzałam od razu poprawił mi się humor . Można powiedzieć Cris to taki mój pamiętnik któremu mogę powiedzieć wszystko .
- Jak się dzisiaj czujesz ? Muszę powiedzieć że wyglądasz dzisiaj pięknie .  - powiedział
 - Znacznie lepiej , dziękuje . - odpowiedziałam
W sobotę jest mecz borussi dortmund z realem madryt. Wiem że Borussia to jeden z twoich ulubionych klubów . Mecz jest w Madrycie .Wyjechaliśmy by w piatek po twoich wykładach. Oczywiście Marc pojedzie z nami . Nie chce byś sobie coś pomyślała . Nie proponuje cie randki . Chce tylko aby poprawiło Ci się samopoczucie . Kami z Maksem też mogą jechać .  - zaproponował
- To miłe z twojej strony ,ale raczej nie wiem - powiedziałam
- Chociaz to przemyśl  . Dobrze by ci to zrobiło
 - No dobrze , przemyśle to .
Znaleźliśmy się już przed uniwersytetem . Pożegnalismy się i udałam się na wykłady . O 15 wróciłam do domu. Kami jeszcze nie było a Maks był u jakiegoś kolegi. Postanowiłam wziąść gorącą kąpiel . Leżałam już w wannie około 15 minut gdy usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Już chwilka, otwieram - krzyknęłam
Owinełam się szybko ręcznikiem i poszłam otworzyć drzwi . Za drzwiami stał Marc.
- Hej , przepraszam że tak bez uprzedzenia - powiedział
- Wejdź , ja się tylko ubiorę
 - Poczekaj . Wygladasz przepieknie nie musisz się ubierać .
Marc zblizył się i mnie pocałował namiętnie . Poszliśmy do pokoju. To był nasz pierwszy raz . Było niesamowicie . Był delikatny i uroczy . Nareszcie poczułam że zbliżamy się do siebie ponownie .
Gdy leżeliśmy obok siebie w łóżku przytuleni , nagle usłyszałam że ktoś wchodzi do domu.
Po chwili Kami weszłam do mojego pokoju
- Kornela , jestem . chciałam tylko .. Przeepraszam nie chciałam wam przeszkadzć .
- Nie nic się nie stało . Ja już tak będę się zbierać . Jutro zadzwonię Pa Kocham cię
- Ja ciebie też .
Marc pocałował mnie i wyszedł.
- Przepraszam cię nie chciałam żeby tak wyszło - przepraszała Kami
- Nic sie nie stało.
- No nareszcie to zrobiliście - powiedziałą
- No wiem , było cudownie.
Po chwili dotałam sms od Crisa .
" Zdecydowałaś w sprawie wyjazdu ? "
- Właśnie Kami , Cris zaproponował nam wszystkim wyjazd do Madrytu na mecz Borussi z Realem . Masz ochotę pojechać ? - spytałam
- No pewnie że tak  .MADRYT na mnie czeka - powiedziała
- No dobrze . Pogadamy jeszcze z Maksem .
- On się napewno zgodzi . Napisz Crisowi że jedziemy
- Dobrze już pisze .
Nastał wieczór . Wybraliśmy się trójką do baru .Spędziliśmy mile czas. Jutro czekał mnie egzamin więc musiałam iść już do domu. Kami poszła ze mną , a Maks jeszcze został bo poznał jakieś nowe laski.

zdj. 1

No to mamy siódmy rozdział . Przepraszam że tak późno ale byłam w Płocku w weekend i nie miałam czasu. Myślę że historia nabiera tempa . Pozdrawiam i liczę na nowych czytelników
                                                                   Petunia <3

czwartek, 5 września 2013

Rozdział Szósty

Po chwili Kami wróciła do domu.
- Co się stało ? Dlaczego jesteś cała mokra ? - spytała zszokowana 
- Muszę ci o czymś powiedzieć .  - chciałam jej już wszystko wyjaśnić
- Dobrze , zaraz mi wszystko opowiesz tylko się przebież bo się przeziębisz .- powiedziała z troską 
- To zrób herbatę a ja skoczę się przebrać.  - zaproponowałam 
Wróciłam po 10 minutach . Usiadłyśmy obok siebie na sofie z gorącym kubkiem herbaty i zaczęłyśmy rozmawiać. Opowiedziałam jej wszystko po kolei . Jak poznałam Marca i co wydarzyło się dzisiaj . O Crisie wiedziała wię nie musiałam jej nic mówisz.
- Wiem , że to wydaję się niemożliwe , ale zdarzyło się  - spojrzałam na Kami widziałam jej zdziwiony wyraz twarzy.
- Pierwszy raz nie wiem co powiedzieć . Albo wiem : Dziewczyno jesteś wielką szczęściarą . Ciesz się .!!!
- Naprawdę wierzysz mi ? - zapytałam
- A jak by inaczej . Wiem że byś tego nie zmyśliła a przede wszystkim mnie okłamała . - odrzekła.
 - Strasznie się cieszę  -  powiedziałam
Dobrze że powiedziałam wszystko Kami. Nie muszę już tego dusić w siebie . Będę mogła jej się teraz ze wszystkiego zwierzyć . W tej chwili do mieszkania wrócił Maks. 
- Cześć . Jak wam minął dzień ?
- Dobrze nic nad zwyczajnego . Byłam w bibliotece i na zakupach . Nic ciekawego w przeciwieństwie do Korneli - powedziala Kami
- No to opowiadaj. - powiedział 
Nie bylam pewna czy mogę mu powiedziec . Znaliśmy się krócej niż z Kami jednak łączyła na niezwykła przyjażń. Rozumieliśmy się bez słów.  Powiedziałam mu również wszystko
- Teraz mnie nic już nie zdziwi - powiedział
- Przepraszam was ale jestem zmęczona. - odpowiedziałam i poszlam do mojego pokoju.
Gdy położylam się do łóżka nagl zadzwonił mój telefon . Był to Marc.
- Halo
- Cześć obudziłem cię ? - zapytał
- Nie dopiero kładlam się spać . - odpowiedzialam
- Chciałaem jeszcze raz Ciebie usłyszeć . - powiedział
- Cieszę się że dzwonić . Już za tobą tęsknie. - odpowiedziałam
- Ja za tobą też  Chciałem Ci jeszcze powiedzieć że rozmawiałem z Crisem . Powiedział że się cieszy. I nie ma nic przeciwko. - odrzekł
- To świetnie . Przepraszam Cię ale jestem bardzo zmęczona . Do jutra. - powiedziałam 
- Do jutra. Będę o 10 . Dobranoc, Kocham Cie.
- Dobrze. Ja Ciebie też .
Byłam szczęśliwa że wszystko się wyjaśnilo i że Cris wszystko zrozmiał. Nie mogę doczekać już jutrzejszej wycieczki.
Wstalam o 9:00 . Ubrałam się ( zdj. 1) Zeszłam do kuchni coś zjeść . W kuchni był już Maks.
- O Dzień Dobry - przywitałam się . - Co robisz tutaj o tej godzinie , normalnie teraz biegasz .? - spytałam
 - Dzień Dobry . Wstalem dzisiaj wcześniej . Nie mogłem spać wiec poszłem wcześniej pobiegać 
 - A stalo sie coś ? - zapytałam 
 - Nie nic takiego . Masz jakieś plany na dzisiaj ? 
- No tak . Wybieram się z Marciem na wycieczkę  - poinformowałam go
- Szkoda . Myślałem że wybierzesz się ze mną do kina . - powiedział
- No niestety nie mogę . Może wybierzemy się jutro ? - zaproponowalam
- Jutro nie mogę .- odpowiedzial
- To wybierzemy się kiedy indziej 
- Przepraszam cie ale muszę już wychodzić .
-  Ok. Baw się dobrze. 
- Dzięki pa
Wyszlam z mieszkania. Przed kamienic czekał już Marc. Cieszę się że go widzę . Mam wielkie szczęście że mogę być jgo dziewczyną . 
 - Cześć .  -przywitalam się 
- Hej . Pięknie wyglądasz - powiedzial z uśmiechem 
- Dziękuję 
Pocałowaliśmy się jeszcze .
- Jesteś cudowna - odrzekł
- Ty jesteś cudowny - powiedziałam
 Weszliśmy do samochodu i odjechaliśmy .Spędziliśmy razem piękne chwile. Wieczorem Marc zabrał mnie na imprezę . Przedsawił mnie wszytkim . Udalo mi się zamienić nawet kilka słow z Tello . Swietnie mi się z nim gadało. Wszyscy razem bawiliśmy się . Przyszła nawet Kami z Maksem . Zaprosil ich kuzyn Maksa. Zabawa byla do samego rana . Cieszę się że moi przyjaciele poznali Marca i jego przyjaciół.Wróciliśmy do domu o 4:00 .  
Następnego dnia. 
Wybrałam się o 10:00 do biblioteki  , aby się trochę pouczyć . Marc ma dzisiaj testy fizyczne i nie może się ze mną spotkać. Wstąpilam jeszcze na kawę przed nauką. Siedzialam przy stoliku na dworze . Zauważylam Tello. 
- Cześć. - przywitał się 
- Hej , A ty nie na testach. ? - zapytałam 
- Nie . Ja mam je jutro. - odpowiedział 
- Usiądziesz chwilę ze mną - zaproponowałam 
- Pewnie
- Cieszę się że udało nam zostać się przyjaciólmi - powiedzialam
- Ja też - odrzekł.
Rozmawialiśmy jeszcze chyba z godzinę . W sumie chyba o wszystkim . O Polsce , mojej rodzinie , studiach i o jego sprawach osobistych. Późnej udalam się do biblioteki bylo wpól do 12 . Powtórzylam wszystkie informacje na test za 2 dni . Po chwili do bibloteki przyszedl Maks. 
- Uczysz się ?- spytał 
- Tak , ale chyba już skończę  - odpowiedziałam 
- Może pojdziemy na lody ? - zaproponował
 - Z chęcią . 
Zjedliśmy lody i poszliśmy na spacer. O 15 wróciliśmy do domu. Gdy weszliśmy do środka , nie moglam uwierzyć wlasnym oczą ...

 zdj.1
Jest już 6 rozdział. Myślę że historia dosyć ciekawa. Liczę na wasze opinie .
Pozdrawiam Petunia<3 

wtorek, 3 września 2013

Rozdział Piąty

Rankiem następnego dnia miałam świetny humor. Cały czas myślałam o nim. Nie mogłam się doczekać dzisiejszej sesji. Tylko co z Crisem . Nic do niego nie czuje w przeciwieństwie do Marca . Mam nadzieję że uda mi się zostać przyjaciółmi z Tello .

Poszłam do kuchni i zrobiłam płatki. Za chwilę przyszła Kami ;
- Hejka . Dobrze ci się spało ? - spytała zaspana
- Spało mi się świetnie. Najlepiej od kiedy tu jestem . - odpowiedziałam z uśmiechem
- Co ty taka radosna ? - zadała pytanie Kami
- Ja ? Nie prawda . Przepraszam Cię ale muszę się już zbierać - odrzekłam i zebrałam się szybko do mojego pokoju aby się przebrać (zdj.1) . Kami przyszla do mojego pokoju.
- Gdzie się tak spieszysz ?  - zapytala
- No dobra , powiem ci bo i tak się dowiesz . Mam sfotografować piłkarzy Bareclony do jakiegoś kalendarza.  - powiedziałam bo miałam już dosyć jej ciąglych oytań
- Zobaczysz się z Tello - oznajmiła
- No i co z tego . Może pogadamy ale to nic wielkiego . - odpowiedziałam
Teraz moje myśli zajmował Marco. Tello nie byla dla mnie tak ważny jak on.
- Wrócę około 17. - poinformowałam Kami i wyszłam przed kamienicę gdzie stala już taksówka.
Mam szczęście że studia zaczynają się tutaj dopiero za pięć dni. Mogę przynajmiej zająć się sesją
Sesja miała odbyć się w pobliskim ogrodzie . Było tam przepięknie. Chodzilo o to aby przedstawic pilkarzy w normalnych codziennych ubraniach na łonie natury . Ogród był świetnym miejscem.
Wzięłam caly sprzęt ze sobą i udaląm się w głąb ogrodu. Po chwili ujrzałam Kamila.
- Hej . Jestem tak jak się umawialismy - odrzeklam
- Cześć . Miło cię widzieć . Chodź przedstawie cię chłopaką
Wszyscy piłkarze stali obok fontanny i przygotowywali sie do sesji. Były tam same gwiazdy . Niedawno mialam ich plakaty nad łóżkiem a teraz mogę z nimi porozmawiać  i ich poznać. Messi , Iniesta , Fabregas Neymar i wiele innych znanych mi twarzy . To chyba sen .Gdy już się opanowałam zobaczylam Marca. Rozmawial z Crisem . Oby Marc odwzajemnił moje uczucie.
- Milo cię znowu widzieć . - powiedział Marc.
- To wy się znacie ? To o niej wlaśnie ci opowiadalem . - oznajmil Tello .
- Tak ? My poznaliśmy się niedawno. - odrzekła lekko zszokowany Marc
- Wszystko się zgadza. Poznałam was obu niedawno . - powiedzialam - I mam wielka nadziję że zostaniemy przyjaciołmi - aproponowalam
- Pewnie - powiedzieli oboje .
Miałam jednak nadzieję ze sytuacja z Marciem  się rozwinie . Gdy udało nam się wszystko wyjaśnić . Kamil przedstawil mnie reszcie i rozpoczeliśmy sesje. Świetnie się nawet bawilam i musze przyznać skromnie że zdjęcia wyszły też nie źle .A i najważniejsze dostałam numery kilki piłkarzy min, Fabregasa i Messiego  , tak na przyszłość . Może zrobie im kiedyś jakieś zdjęcia. Było już okolo 16 . Pakowalam mój sprzęt aż nagle przyszedł Marc.
- Może Ci pomóc . ? - zaproponowal .
- Z chęcią . Dziękuje.
Gdy już wszystko zapakowaliśmy Marc nagle się odezwał.
 - Wiesz co , po co będziesz czekać na taksówkę , może cie podwiozę ? - zaproponował
- No nie wiem. Nie będzie to dla ciebie problem ? - spytalam
- Coś ty , przecież jesteśmy przyjaciolmi.
- No dobrze .
Musze powiedzieć że bylam bardzo szczęśliwa . Na początku w samochodzie  byłam lekko zestresowana . Ale Marc nie. Po chwili zagadał do mnie i rozmowa się rozkręciła .
- Może zanim cię odwiozę coś zjemy - zapytał
- Szczerzę , to  jestem bardzo głodna - odpowiedzialam
- To świetnie . Zabiorę cię w pewne miejsce.
Dojechaliśmy nad małą zatokę .  Niedaleko niej była urocza knajpka. Zamowiliśmy jedzenie i zaczęlismy rozmawiać . Mogłabym gadać z nim godzinami,
- To przyjechalaś tu na studia ?  - spytał
- Tak , na ASP . Zaczynam za kilka dni. - odrzekłam
- To super . Może sie jeszcze spotkamy przed rozpczęciem twoich studiów .
-  No może
- A skąd pochodzisz?
- Z Polski , a dokladniej z Wroclawia .
- A skąd wgóle się tu znalazlaś .?
- Dostalam się u dzięki mojej uczelni . Studiowalam już w polsce rok w Olsztynie . Postanowiłyśmy zglosić się razem z Kami . Więc kolejne 3 lata studiów spędzę tutaj.
- Strasznie sie ciesze. Bedziemy mogli się lepiej poznać
- Ja też .
- Może przejdziemy sie na plaże .
- Pewnie , jeszcze nie miałam okazji zobaczyć nic w Barcelonie
- Co ty mowisz . To proponuje ci jutro całodniową wycieczkę po Barcelonie .
- Nie mogę się już doczekać .
- Na razie chodźmy na plaże
Spacerowaliśmy po piasku w zachodzącym slońcu . Bylo przepięknie. W pewnym momenci Marc złapał mnie za ręke . Nic nie mówilam . Cieszyłam się  Szliśmy trzymając się za rękę .  Po chwili wpadłam na pomysł aby wejść do morza  . Zaczęłam ciągnąć Marco w kierunku brzegu. Zaczęliśmy się smiać
- Ty to masz pomysly - powiedzial
Weszlismy do wody w ubraniach zdjęliśmy tylko buty. Woda byla cieplutka . Zaczęliśmy pływać . Po chwili zbliżyliśmy się do siebie . Zlapalam się jego szyji aby utrzymać się nad wodą . On był niesamowity. Patrzeliśmy się na siebie az Marc przybliżył swoje usta do moich. Pocałowalismy się . Nie mogę zapomnieć smaku jego ust. Nie chcialam go już puścić. Gdy weszliśmy z wody Marc dał mi swoją bluzę i mnie ją utulil
- Ten pocalunek był niesamowity. - powiedzialam
- Marzyłem o nim już od kiedy cię ujrzałem . - odrzekł
- Ja też . Nie moglam o tobie zapomnieć .
- Gdy ujrzałem cię na telebimie to pomyślalem że jestem wielkim szczęściarzem że cię znów widzę a jak spotkałęm cie w hotelu to byłem bardzo szczęśliwy . Kocham Cię Kornelio . Naprawdę  Nie chcę być tylko przjaciółmi . Chcę być dla ciebie kimś wiecej - powiedzial
Nie wiedzialam co powiedzieć Zamurowalo mnie jednak ;
- Ja też chcę czegos więcej . I też cię kocham
W tym momencie pocałowalismy się ponownie . Ale teraz o wiele dlużej i namiętniej .
- Więc czy ty Kornelio chcesz być moją dziewczyną  - spytał
 - Tak chcę - powiedzial
- Wiem że zabrzmiało to głupio ale naprawdę chcę tego
- Nie mi się bardzo podobalo .Trzeba tylko powiedzieć o ty Crisowi - powiedziałam
- Nie ma sprawy .Pogadam z nim .Zrozumie . - oznajmil
Marc odwiózl mnie do domu. Usiadłam na sofie cala mokra i nie mogłam w to uwierzyć .
-
zdj.1 


No i kolejny. Cieszę się że coraz więcej osób czyta mojego bloga . Jest to dla mnie motywacja do pisania nowych rozdziałów. Dziękuje za miłe komentarze . Pozdrawiam . Przepraszam ale kolejne rozdziały mogą być udostępiane w większym rozstepie . zaczełam wlaśnie 3kl. gimnazjum i mam dużo na glowie . Jednak postaram się coś napisać jak będę miala tylko czas.  No i wybieram się w piątek na memoriał Huberta Wagnera . Będzie ktoś ?        Petunia <3

niedziela, 1 września 2013

Rozdział Czwarty

Był to Cristian Tello. Mój świat zwariował . Ja zwykła studentka w ciągu kilku dni spotkałam 2 piłkarzy FC Barcelony. To wydaje się niemożliwe , ale jednak się zdarzyło.
- Wszystko w porządku - spytał
Byłam w takim szoku, że nie wiedziałam co powiedzieć.
- YYYY , tak wszystko dobrze . Dziekuje za pomoc - odpowidziałam zawstydzona
- Nie ma sprawy . Miło ratować taką miłą dziewczynę . - odrzekł
- Jeszcze raz dziękuje . Cześć . - odpowiedziałam szybko i odbiegłam z Maksem.
On jeszcze krzyknął z daleka.
- Jestem Cris. Mam nadzieję zę cię jeszczę kiedyś zobaczę - powiedział.
Przez calą drogę do domu myślałam o tym wszystkim. Dzisiaj miałam iść w końcu na mecz Barcy.
Jedyny plus że będę jedną z kikudziesięciu tysięcy ludzi. To niemozliwe żeby mnie zobaczyli.
Dotarliśmy z Maksem do domu. 
- Nie uwierzysz kogo spotkaliśmy ,a może w kogo rękach wylądowała Kornela.?- powiedział Maks do Kami.
- Kogo ? No mówcie.- powiedziala z ciekawością 
Wogole się nie odzywałam . Ale Maks musiał to powiedzieć .
- Samego Cristiana Tello . - 
- Tego Tello ? Pilkarza Barcelony? - spytała z pełnym zdziwieniem .
- Tak tego . I co ? To zwykły przypadek - stwierdziłam
- Ty to masz zawsze szczęście nie to co ja - powiedziałam Kami . 
- Dobra zakończmy to i zamówmy pizzę . Jestem strasznie głodna - powiedziałam
Mialam nadzieję że dadzą mi spokój. Resztę dnia spędziłam sprzątając. Musiałam wszystko dokładnie jeszcze wypakować . o 17:00 wybralyśmy się z Kami na zakupy . Kupiłam koszulkę z  numerkiem 37 a Kami z 10 . Poszłyśmy jeszcze na kawę i wrociłyśmy do domu. Przebralysmy się  ( zdj. 1 i 2 ) i wziełyśmy koszulki do ręki. Wsiadłyśmy z Maksem do taksowki i pojechaliśmy na mecz. 

Na stadionie było mnóstwo ludzi. Wlasnie piłkarze wkroczyli na murawę .Zauważyłam że w wyjściowej 11 był mój "wybawiciel " . Marc siedział na lawce . Chociaż  to . Pierwsza połowa była pełna emocji .  obie drużyny miały wiele sytuacji . Po pierwszej polowie było jednak 0:0 . 
- Masz ochotę na popcorn . - spytał Maks 
- Tak. Z chęcią zjem . 
- Ja też - powiedzialam Kami.
Maks poszedł po popcorn , a Kami zwierzyła mi się że poznała kogoś na uniwersytecie jak byłysmy się zgodzić . Mowi że nazywa się Rick  i jest przystojny . Skończyłyśmy naszą pogawędkę bo wrocił Maks.
- O czym tak szepczecie ?  -spytal 
- O niczym - odpowiedziałam 
Właśnie zaczynala sie druga połowa zauważyłam że na boisko wszedł Marc . Nie wiedzialam co powiedzieć . Przecież Marc i Cris to najlepsi przyjaciele. Przed rozpoczęciem  kamera pokazuje zawsze kibiców.
Akurat pokazała mnie . Byłam na telebimie . Masakra ! . W jednym momencie Cris i Marc spojrzeli sie na ekran . Widzialam ich twarzę . Napewno byli zaskoczeni że znów mnie widzę . Tyko nie wiedzą że oboje na mnie wpadli. Na szczęście kamera dała sobie ze mną spokój i mecz byl kontynuowany . Ogolnie nikt nie mógl trafić . Gdy wszyscy wraz ze mna myśleli że to już koniec . Marc świenie podal do Tello , który znalazl się sam na sam z bramkarzem.  Gollll ! Wszyscy na stadionie zaczęli się cieszyć  .Widzialam jak Marc i Tello przytulili się . To było niesamowite . Wyszliśmy ze stadionu i udaliśmy sie do domu . Nie mogłam wogole zasnąć . Myślałam o tym wszystkim.
Rano obudziłam się o 7:00 . Postanowiłam pójść na spacer. Spotkalam na drodze Kamila , kuzyna Maksa.
- Cześć . I jak podobal się wczorajszy mecz ? - spytal
- No pewnie . Bylo niesamowicie . - odpowiedziałam.
- Slyszałem że studiujesz na ASP i że fascynujesz się fotografią . - powiedzial
- No tak . Marzę o własnej galerii . - odpowiedzialam 
- Mam dla ciebie propozycje. Chcę żebyś zrobila zdjęcie pilkarzy Barcelony do nowego kalendarza. 
Chodzi tu o promowanie nowych talentów . Takich jak ty . Zgadzasz się ? - spytał
Pomyślalam że to dla mnie wielka szansa. Ale będę musiala ich spotkać . Po dluższym namyśleniu
- Zgadzam sie . Kiedy zaczynamy sesję ? - spytałam
- Jutro o 11:00  . Pasuje ci ? 
- Tak . A gdzie ? 
- Prześlę ci adres meilem. 
- Ok . To cześć . 
Spacerowalam jeszcze około pol godziny po mieście . Nagle zauważyłam tłum reporterow przed hotelem . Nie mogłam się przecisnąć przez nich . Staranowali mnie i wpadłam na Marca . To własnie po to był ten cały kocioł . 
- Przepraszam  - powiedzialam 
- To ty . Chodź na chwilę do hotelu - odpowiedział i pociągnął mnie za rękę . 
- O co chodzi ?- spytałam 
- To ty wylalaś na mnie colę i byłaś na mecz . A teraz jesteś tutaj . To musi coś znaczyć . - stwierdzil
- Nie wiem  .Przez cały czas dzieją mi sie dziwne rzeczy - odpowiedziałam 
- Wiesz co . Chodźmy się czegoś napić . -zaproponowal
- No dobrze 
Poszliśmy do baru hotelu . Gadaliśmy ze sobą chyba ze 3 godziny . 
- Muszę już iść . Aha zapomnialabym . Ale jutro się zobaczymy , ponieważ będę robila wam zdjęcia do kalendarza. - powiedzialam 
- To świetnie .  A dasz mi swoj numer ? - zapytal 
- No pewnie . Czekam aż zadzwonisz - powiedzialam i odeszlam
Świetnie gadało mi się z Marciem  . Jest niesamowity i tyle nas łączy . Gdy dotarłam w końcu do domu , zjadłam coś i obejrzałam tv .  Zadzwonilam do mamy i gadałam z nią chyba godzinę . Wieczorem gdy kladłam się spać dostalam sms " Słodkich snów . Marc " . Uśmiechnęłam się i poszlam spać  

zdj. 1 - Kornela 
zdj.2 - Kami
I jest kolejny rozdzial .  Dziękuje że czytacie mojego bloga i komentujecie . Liczę że jeszcze więcej osób go przeczyta. Pozdrawiam was . Całuski Petunia <3