poniedziałek, 16 września 2013

Rozdział Ósmy

Wstałam dzisiaj dość wcześnie . Nie mogłam spać . Myślałam o wszystkim . O całym moim życiu i w ogóle . Po pół godzinnych przemyśleniach , wstałam z łóżka i udałam się w kierunku kuchni. Potrzebowałam dużej ilości kofeiny. Dzisiaj mam egzamin . Mam nadzieję że pójdzie mi dobrze .
Po chwili do kuchni wszedł Maks .
- Dzień Dobry ! - powiedział z radością
- Co ty taki wesolutki ?- spytałam
- A no widzisz . Trzeba cieszyć się życiem . Wczorajszy wieczór był super  - powiedział
- Świetnie że dobrze się bawiłeś . - odrzekłam z niechęcią
- A ty co ? Kiepsko wyglądasz - stwierdził z troską
- Dzięki wiesz . Miałam ciężką noc. Ale nie w takim sensie co ty - odpowiedziałam z irytacją
- Ja byłem bardzo grzeczny -
- Domyślam się
Gdy tak sobie dogryzaliśmy z Maksem , Kami właśnie wstała. Była już przygotowana . Miała ładny makijaż i fryzurę oraz nową sukienkę ( zdj.1) . Lubiła modę ale nigdy nie stroiła sie tak do szkoły .
- Co się tak gapicie ? - spytała
Spojrzałam na Maksa a  on na mnie
- Ale się dzisiaj wystroiłaś - powiedział z usmieszkiem
- A co nie wolno ? - powiedziała z irytacją
 - No wolno wolno . - odrzekam
- Kornela dalej ubieraj się bo spóźnimy się na egzamin .
- Daj mi 10 minut
- Dobrze
Po chwili zeszłam na dół przygotowana ( zdj,2) i gotowa na egzamin . Wsiadłyśmy do taksówki i odjechalyśmy na uczelnie . Gdy wchodziłyśmy na salę przechodził obok nas jeden z profesorów. Kami dziwnie uśmiechnęła się do niego a on do niej ja powiedziałam mu tylko dzień dobry .  Nazywał się Kacper Schulz . Był najmłodszym wykładowcą na uczelni miał może około 32 lata. Muszę przyznać że był przystojny ale to mój nauczyciel . Mam nadzieję że Kami o tym też pamięta . Po wejściu na salę mieliśmy 90 minut . Czas zleciał bardzo szybko. Gdy wychodziłyśmy z uczelni Kami powiedziałą że będzie późno w domu bo się z kimś umówiłą . Ja udałam się w stronę parku . Mijałam miejsce gdzie pierwszy raz spotkałam sie z Crisem . Bardzo mił wspomnienie . Gdy byłam już przed kamienicą ujrzałam Marca . Przyszedł mnie odwiedzić .. Gdy weszlśmy na górę . Usiedliśmy na sofie i Marc wtedy coś powiedział :
- Muszę powiedzieć Ci coś ważnego . - odzrekł z poważną miną
- Tak ?
- Dzisiaj rozmawiałem z trenerem ...
- I co no wyduś to z siebie wreszcie - byłam starsznie ciekawa o co chodzi mam złe wspomnienia z takimi podchodami
- Mam zostać wypożyczony do Malagi na 3 miesiące .- powiedział ze smutkiem
- Czyli będziesz musiał wyjechać ? - byłam zrozpaczona
- Niestety ale obiecuję że wróce .- powiedział
- Nie wiem jak sobie bez ciebie poradzę .
- Dasz radę  . Będziemy do siebie pisać . No przecież nie daleko jakby co mogę tu przyjechać albo ty do mnie -  zaproponował
- Kiedy masz wyjazd . ?
- Niestety już jutro...
- Tak szybko ?- nie chciałam aby sobie już jechał
- Niestety mam wyjazd wcześnie rano. Pamiętaj że cię Kocham . A teraz musze już zmykać i się pakowac obiecuje że zadzwonię jak dojade - odrzekł
Pocałował mnie i udał się do wyjścia
- Ja ciebie też kocham .
Odwrócił się i uśmiechnał . A następnie zniknął za drzwiami . Momentalnie się rozpłakałam . Co ja zrobię przez 3 miesiące bez niego . Po chwili do domu wszedł Maks .
- Co się stało ? -spytał i mnie przytulił
- Mark wyjeżdzą na 3 miesiące do Malagi - powiedziałam z płaczę
- Nie płacz wszystko będzie dobrze . Nie lubię jak jesteś smutna .
Uśmiechęłam się do niego
- Tak znacznie lepiej - odrzekł
- Chodź zamówimy pizze - zaproponował
Maks poszedł po telefon , A ja usiadłam przy stole w kuchni . Pierwszy raz Maks był dla mnie czuły . Tak jak przy naszym pierwszym spotkaniu gdzie zaliczył niefortunną glebę . Wydaję mi się że łączy nas głęboka przyjażń . I z tego powodu bardzo się cieszę . Usiedliśmy razem przy stole i zaczeliśmy gadac . Pierwszy raz gadaliśmy ze sobą tak długo . Zjedliśmy pizze i poszliśmy spać . Byłam tak zmęczona że momentalnie zasnęłam .
 

Rano postanowiłam pobiegać . Poszłam oczywiście do naszego parku . Jutro mieliśmy pojechać na mecz borussi . Niestety bez Marca . Gdy biegałam sobie tak ścieżkami zpotkałam Crisa
- O hej Kornela - przywitał się
- Cześć . Postanowiłeś również pobiegać ? - powiedziałam z usmiechem .
- No tak , trzeba dbać o kondycję - uśmiechnął się
- Może pobiegamy razem - zaproponowałam
- Z chęcią
Biegliśmy tak około godziny . Póżniej poszliśmy do sklepu po wodę i udaliśmy sie w kierunku kamienicy . Po drodze dużo rozmiawaliśmy jak zwykle . Na pozegnanie Tello dał mi buziaka w policzek . Zrumieniłam się . Muszę powiedzieć że m się nawet podobało. Po wejściu na górę wzięłam szybki przysznic , przebrałam sie ( zdj,3 ) i poszłam coś zjeść . Gdy przechodziłam obok pokoju Kami zauważyłam że jej tam nie ma a łóżko jest pościelonę . Pomyślałam że już wcześniej wyszła. W czasie gdy jadłam śniadanie usłyszałam otwierające się drzwi. Poszłam sprawdzić kto to . Byłą to Kami . W tych samych ciuchach co wczoraj . Od razu domyśliłam się że nie nocowała w domu .
- Cześć . Widzę że byłaś na dorej imprezie - powiedziałam
- Kornela ...ty w domu ?- spytała zdziwiona
- No tak , a gdzie mam byc ?
- Myślam... A nie ważne . Przepraszam trochę przesadziłam . Byłam u znajomego
- Poznałaś kogoś ?- spytałąm
- Tak , ale to nic takiego póżniej ci opowiem - powiedziała i poszła na gorę
Wiedziałam że coś kręci .Była jakaś dziwna ...
Reszta dnia minełą normalnie . Większość czasu spędziłam na uczelni . Dzwonił dzisiaj Marc . Gadaliśmy chyba godzinę . Juro mecz nie moge się doczekać .

zdj,1

zdj.2

zdj.3
Liczę na nowe komentarze . Mam nadzieję że się wam spodoba 
Pozdrawiam Petunia

2 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Proszę o zapoznanie się z informacją na http://triumfmilosci.blogspot.com/ . Ułatwi mi to uporządkować sprawy organizacyjne.

    OdpowiedzUsuń